Aktualizacja oprogramowania

Tesla
Maciej Blum
7.11.2016

Skoro można łatwo włamać się do systemu informatycznego nowoczesnego samochodu, jest tylko kwestią czasu tworzenie wirusów komputerowych, uprzykrzających życie kierowcom takich aut.

Niedawno natknąłem się w sieci na film nakręcony przez pracowników chińskiej firmy Keen Lab zajmującej się bezpieczeństwem danych przekazywanych za pośrednictwem sieci. Bohaterami filmu byli samochód Tesla model S P85 oraz młody mężczyzna, który przy pomocy swojego laptopa włamał się do samochodu, a właściwie do jego systemu informatycznego. Jedyne, co było potrzebne, to wysłanie sygnału przez samochód – na przykład połączenie z internetem w celu poszukania najbliższych stacji ładowania akumulatorów. Przeciętny „Kowalski” oczywiście nie byłby w stanie włamać się do systemu takiego auta, ale osoba obyta z technikami sieciowymi i programistycznymi już tak. Na filmie widać, że zajmuje to dosłownie kilka sekund.

Co daje taki atak? Generalnie samochód można całkowicie unieruchomić lub wymusić na nim pewne akcje, realizowane za pośrednictwem interaktywnego panelu dotykowego, takie jak przesuwanie foteli, włączanie świateł, otwieranie dachu, a nawet sterowanie napędem czy hamulcem awaryjnym samochodu. Rozpatrując czarny scenariusz, potencjalny haker może całkowicie unieruchomić pojazd. Idąc dalej tym tropem, skoro ktoś może się włamać do systemu informatycznego nowoczesnego samochodu, jest tylko kwestią czasu tworzenie wirusów komputerowych, uprzykrzających życie kierowcom takich aut. Dalej, możliwe będzie wręcz terroryzowanie kierowców przez blokowanie samochodu i wymuszanie haraczu za przywrócenie go do używalności. Możliwości oczywiście jest wiele i zapewne nie tylko te najczarniejsze scenariusze będą realizowane.

Era aktualizacji oprogramowania samochodowego zaczęła się już pewnie na dobre. Jeśli powstają jakieś systemy informatyczne, to zawsze znajdzie się kilku śmiałków, którzy za cel postawią sobie złamanie zabezpieczeń. Dzięki tej garstce ludzi na jaw wychodzą wszystkie niedociągnięcia, a producent ma szanse się wykazać, projektując coraz lepsze zabezpieczenia.

Ciekaw jestem, jak w przyszłości będzie wyglądało aktualizowanie systemu – żeby nie okazało się, że producent samochodu będzie je wgrywał niezapowiedzianie (w równie niezauważony sposób, co haker). Czy będzie to bezpieczne? Może się bowiem okazać, że w czasie jazdy coś przestanie działać, albo zacznie się dziać coś, co nie powinno mieć miejsca. Może się też okazać, że w czasie jazdy pojawi się komunikat „Instalowanie aktualizacji 12 z 37, nie wyłączaj samochodu”. Należy mieć jednak nadzieję, że nie będzie konieczne restartowanie systemu na przykład podczas nagłego hamowania lub innego manewru na drodze…

O Autorze

Tagi artykułu

Zobacz również

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę