Chleba i igrzysk

Dariusz Wójcik

Portal biznes.gazetaprawna.pl zamieścił w krótkim odstępie czasu dwie informacje dotyczące cen paliw.

Ich tytuły mówią same za siebie - pierwsza: „Ceny ropy w Nowym Jorku spadają" i druga: „Rynek paliw: benzyna i diesel będą droższe, LPG stanieje". W pierwszej jest mowa o spadku cen baryłki ropy w związku ze spowolnieniem gospodarek USA i Chin, w drugiej zaś - o prognozowanych przez ekspertów e-petrol.pl podwyżkach cen niektórych paliw.
Czy jest jakiś związek między tymi dwoma doniesieniami? Na pozór nie ma żadnego. Informacja o prognozowanej zwyżce cen benzyny i oleju napędowego pochodzi z 1 czerwca, podczas gdy informacja o zaistniałej obniżce cen ropy - z 4 czerwca. Życzliwy komentator skonstatowałby, że trudno było oczekiwać od ekspertów e-petrol.pl, że uwzględnią w swych prognozach fakt, który dopiero nastąpi. Komentator nieżyczliwy stwierdziłby natomiast, iż eksperci, którzy coś prognozują, są od tego, żeby przewidywać przyszłe uwarunkowania, bo w przeciwnym razie ich prognozy nie są nic warte.
Problem w tym, że obie te opinie mają się nijak do rzeczywistości: obaj komentatorzy się mylą. Przy prawidłowo funkcjonujących mechanizmach rynkowych, gdy ropa w USA tanieje, u nas powinno stanieć paliwo. Tak być powinno, lecz tak nie jest. Tam może tanieć, a u nas drożeć. W efekcie eksperci przewidujący podwyżki cen mają gwarancję, że ich prognozy się spełnią. Wzrost cen paliw, gdy rośnie cena baryłki ropy, tłumaczy się tym właśnie. Ich wzrostu, gdy ropa tanieje, już się nie tłumaczy.
Kasandra, córka Priama - króla Troi - miała dar wieszczenia przyszłości, lecz jej przekleństwem było to, że nikt jej przepowiedniom nie wierzył. Kasandra wróżyła upadek Troi. Troja upadła. Kluczową rolę odegrał w tym potężny drewniany koń, we wnętrzu którego Achajowie przeniknęli za mury miejskie, po czym otworzyli bramy achajskim wojownikom. Kompleks Kasandry polegał na tym, że nie dawano wiary jej ostrzeżeniom. U nas łatwiej być Kasandrą. Wystarczy powiedzieć, że to czy tamto zdrożeje i trochę poczekać. Nawet nie trzeba tego mówić, bo i tak wszystko podrożeje. Rosnące ceny paliwa mogą okazać się koniem trojańskim, który w pewnym momencie zachwieje polską gospodarką. Wyższe ceny paliwa przekładają się na zwyżkowanie cen innych towarów i usług, co nakręca spiralę inflacyjną. A inflacja zwiększa ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej i rzutuje na poziom życia obywateli.
Zwykło się mówić, że lud domaga się chleba i igrzysk. Kiedy jednak i chleb, i igrzyska podrożeją tak, że części społeczeństwa nie będzie na nie stać, polska lawa może wypłynąć na ulice naszych miast. Czy do tego właśnie dążymy?

Cezary Kruk

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę