Citius-Altius-Fortius!

Vogel

Łacińska dewiza „Szybciej-Wyżej-Silniej!" przyświeca igrzyskom olimpijskim. Kochamy igrzyska, bo fascynuje nas przekraczanie ustalonych norm - bicie kolejnych rekordów. Inne rekordy odnotowuje Księga Guinnessa. Początkowo miała bawić bywalców piwiarni. Obecnie jest znana wszystkim. Zajrzyjmy do niej...

Najsilniejszym człowiekiem świata jest polski kulturysta Mariusz Pudzianowski. Ma on na swoim koncie pięć tytułów mistrza świata. Na nieuchronne pytanie o stosowanie dopingu odpowiada nieodmiennie: „Każdy zawód ma swoje tajemnice i nasz, strongmanów, też. Jak chcesz wiedzieć, jakie ksiądz ma tajemnice, idź na księdza".

Najwyższym człowiekiem świata jest pochodzący z Ukrainy Leonid Stadnik, który mierzy 2,59 metra. Wraz ze sławą pojawili się sponsorzy. Otrzymuje on od nich odzież szytą na wymiar, a Prezydent Juszczenko podarował mu zrobioną na zamówienie, specjalną wersję Chevroleta Tacumy.

Najszybszym człowiekiem świata jest Jamajczyk Usain Bolt. W biegu na 100 metrów uzyskał on rewelacyjny wynik 9,69 sekundy, a na 200 metrów - 19,30 sekundy. W tym drugim przypadku osiągnął on rekordową średnią prędkość 37,305 km/godz. Portal www.sport.pl napisał o tym wydarzeniu w nagłówku: „To był rekord rekordów! Bolt szybszy od tramwaju".

Czyżby? Jak donosi portal www.zw.com.pl, spółka Tramwaje Warszawskie zaczyna walkę z piratami na torach. Motorniczy tramwajowi coraz częściej przekraczają dozwoloną prędkość. Będzie się ich łapać dzięki specjalnemu fotoradarowi zamontowanemu w tramwajowym radiowozie.

Jedynie kwestią czasu jest, kiedy nasze tramwaje trafią do Księgi Rekordów Guinnessa. Jaka szkoda, że ze wspomnianej trójki tylko Pudzian żyje w Polsce. Stadnikowi nasz Prezydent sprawiłby specjalny, powiększony tramwaj. Pudzianowski pomógłby wstawić wóz na tory, gdy wykolei się on z powodu nadmiernej prędkości. A Bolt? Bolt musiałby jeszcze trochę poćwiczyć, żeby dogonić warszawskie najszybsze tramwaje świata.

Cezary Kruk

 

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę