Moja droga, ja cię kocham

Vogel

W połowie lat 70. ubiegłego wieku Bobby Vinton, amerykański piosenkarz pop polskiegopochodzenia, wylansował przebój „My Melody of Love" z powtarzającą się frazą: „Mojadroga, ja cię kocham".

Piosenka zyskała wielką popularność w Polsce, a Zbigniew Wodecki wprowadził do swego repertuaru jej spolszczoną wersję. Tekst utworu jest trudny w odbiorze. W niniejszym felietonie zajmę się jego klaryfikacją.

Słowa: „Oo! Moja droga, ja cię kocham, tak kocham, że ho, ho!" padają z ust polskich kierowców. Nasi zmotoryzowani poruszają się po naszych drogach. Drogi, jakie są, każdy widzi. Innych jednak nie ma i nie warto liczyć na to, że kiedyś się pojawią. Trzeba kochać to, co się ma. Trudna to miłość, ale kto powiedział, że miłość jest czymś łatwym?

Sytuację objaśnia dokładniej fraza: „W tej metodzie prostej zbyt jest szaleństwo, ale nikt nie pozna na nim się, chyba że spróbuje i sam, nim minie kilka dni, uwierzy w słowa te". Trzeba być szalonym, żeby siadać za kółkiem i wyjeżdżać na miasto. Jeszcze większej dozy szaleństwa wymaga porywanie się na podróże w dalsze trasy. A jednak dzień w dzień miliony kierowców podejmują te wyzwania, nucąc pod
nosem tytułowe słowa.

Fraza: „Kocham ciebie całym sercem, bo nie ma takich kłamstw, co prawdą by nie były, gdy powtarzać
setny raz" pada z ust kontrahentów, którzy wygrywają przetargi na budowę dróg, a później robią wszystko, żeby nic nie robić. Przedsiębiorstwa te składają rozmaite obietnice, po to, aby móc ich potem nie dotrzymywać.

Na koniec odzywa się Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która zawiera umowy z kontrahentami: „Kocham ciebie całym sercem - to prawda, żywy fakt... Myślałam, że prowadzę grę, a wyszło coś nie tak, uuu!". Dyrekcja też kocha polskie drogi i dokłada starań, żeby one kiedyś powstały, ale w końcu zawsze okazuje się, że te czyny spaliły na panewce.

Felieton ten dedykuję GDDKiA oraz firmie Alpine Bau, która nie budowała autostrady A1 przy granicy z Czechami, a następnie z nieznanych powodów zrezygnowała z niebudowania jej, odstępując od intratnego kontraktu.
Cezary Kruk

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę