Motoryzacja non grata

Maciej Blum
Maciej Blum
6.2.2017

Przeglądając poprzednie wydania autoEXPERTA zauważyłem, że dokładnie rok temu pisaliśmy o zjawisku smogu. Oczywiście zostało to podyktowane „potrzebą chwili”, ponieważ o zanieczyszczeniu powietrza było wtedy głośno. Po roku – o tej samej porze – problem wrócił jak bumerang.

Znów nie ma czym oddychać, w powietrzu jest tyle cząstek stałych PM 1 i PM 2,5, że powinno już zgrzytać w zębach. Stężenie benzopirenów dochodzi do wartości, przez które przemysł tytoniowy mógłby zbankrutować – po co palić, skoro dym już jest?

Przy alarmach tego typu zawsze pojawiają się pomysły domorosłych „ekologów”, by kierowców samochodów zmusić do korzystania z komunikacji miejskiej. To prawda, że nasz park samochodowy pozostawia wiele do życzenia – mamy auta stare i wyeksploatowane, czyli z założenia bardziej trujące od nowych. Dodatkowo spora ich część ma usunięte filtry DPF, bo po co płacić kilka tysięcy za wymianę, skoro za kilkaset złotych można go usunąć i jeździć dalej?

Oczywiście – auta dokładają swoje trzy grosze do smogu. I rzeczywiście ich udział w tym zjawisku jest w skali zbliżony właśnie do owych przysłowiowych trzech groszy. Według badań za smog w 80% odpowiedzialne są gospodarstwa domowe, transport samochodowy zaś ma w nim swój udział na poziomie mniejszym niż 10% – i to mimo stojących w korkach starych samochodów z wyciętymi filtrami.

Tematu smogowego nie poruszyłem jednak jedynie, by wskazać na przyczyny powstawania zjawiska. Jest on pretekstem, by zwrócić uwagę na to, że od dłuższego czasu zauważalna jest w Polsce coraz większa niechęć do motoryzacji – nie zawsze uzasadniona. Władze wielu miast walczą z ruchem samochodowym, wprowadzając strefy bez samochodów, strefy ekologiczne, rozwijając komunikację zbiorową, wydzielając buspasy i torowiska. Posiadanie samochodu zaczyna być bardzo drogie chociażby ze względu na ceny ubezpieczeń.

Posunięcia te są oczywiście wskazane ze względów ekologicznych. Mnie natomiast martwi fakt, że w naszym kraju po macoszemu zaczynają być również traktowane sporty motoryzacyjne. Oczywiście nie brakuje relacji z zawodów F1, o Dakarze też można się czegoś dowiedzieć, ale gdzie informacje o pozostałych imprezach? Mamy w kraju bardzo dużo rajdów, zlotów, wyścigów, o których jest ciszej, niż o piłce nożnej najniższej grupy.

Smutną wiadomością jest także niedawno opublikowana przez NOT informacja. Otóż Naczelna Organizacja Techniczna, organizator Muzeum Techniki i Przemysłu w Warszawie, zdecydowała o likwidacji placówki. Miejsce kultowe znika z motoryzacyjnej mapy Polski po 60 latach funkcjonowania, ponieważ nie otrzymało wsparcia finansowego od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Szkoda. Wielka szkoda, że motoryzacja jest w naszym kraju tak traktowana, jakby to był jedynie zbytek…

O Autorze

Tagi artykułu

Zobacz również

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę