Nie(d)oceniony?

Fiat
7.5.2012

Z jednej strony - niezbyt chłonny. Z drugiej - dynamicznie się rozwijający. Oto polski rynek motoryzacyjny. Jak sobie radzi w obliczu drugiej fali kryzysu? Czy dostał mocnej zadyszki wskutek gospodarczych zawirowań, czy może unosi się na powierzchni opłacalności - ale mimo wszystko unosi i nie da się zatopić?

Spytaliśmy o to tych, którzy go tworzą. I tym samym wiedzą o nim najwięcej.
Najpierw łyżka dziegciu
Niedynamiczny i „niezaskakujący" - tak można by podsumować polski rynek samochodowy, cytując wypowiedzi ekspertów i badania. Jednym z wypowiadających się na ten temat jest Roman Kantorski, prezes Polskiej Izby Motoryzacji, który w dość ciemnych barwach widzi kondycję tego sektora polskiej gospodarki i jego ogólną „chłonność": - Od dłuższego czasu ma tendencje malejące. I tak np. w roku 2011 zarejestrowano 320 000 nowych samochodów osobowych i dostawczych, co jest spadkiem w porównaniu z rokiem 2010 o 10%. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku importu samochodów używanych. W 2011 roku import wyniósł ok. 650 000 sztuk.
Jednak sprzedaż nowych aut osobowych w pierwszym kwartale 2012 r. była wyższa niż w tym samym okresie rok temu. Jak podaje Centralna Ewidencja Pojazdów, Polacy od stycznia do marca nabyli 77 294 samochodów - czyli o 12,7% więcej niż rok wcześniej. Zaś w marcu zarejestrowano aż 29 413 nowych aut (wzrost o 8,7%). Jak też informuje Samar, „nastroje konsumentów nie pogorszyły się, co daje szanse na utrzymanie wyników sprzedaży samochodów na poziomie z ubiegłego roku". Wygląda na to, że jest dobrze. Ale tylko wygląda, bo rok dopiero się zaczął.
Polacy czyścicielami Europy
Rynek motoryzacyjny napędzają w największym stopniu firmowe zakupy flotowe: firmy swoje samochody wymieniają średnio co 3 lata. Przeciętni Kowalscy jednak jeżdżą kupionym autem tyle, ile się da, bo zwyczajnie ich nie stać na wymianę głównego, rodzinnego środka transportu na nowszy, tak jak Niemcy co 5-6 lat. A jak już kupują, to wybór pada najczęściej na auto używane. Potwierdza to badanie przeprowadzone przez TNS OBOP. W 2010 r. nowy samochód kupiło zaledwie 8% rodaków. Reszta zdecydowała się na auta „z brodą". Zarazem 55% zakupionych w 2010 r. były to pojazdy mające w metryce średnio ponad 10 lat.
To niemałe liczby. Od 2004 r. napłynęło do Polski ok. 6,7 mln używanych samochodów osobowych. Mimo że w ubiegłym roku ich import zmalał do 655 tys. sztuk, to jest to nadal prawie 2,5 razy więcej aut niż zakupionych nowych samochodów osobowych. Tych z kolei w 2011 r. zarejestrowano ponad 277 tys. Polska zajmuje też bardzo odległe miejsce po względem rejestracji nowych samochodów na 1000 mieszkańców. W 2010 r. w Polsce na 1000 mieszkańców zarejestrowano zaledwie 9 nowych aut osobowych. W porównaniu do średniej unijnej, która wynosi 27 rejestracji - liczba ta może dawać do zastanowienia.
Jednak od 2006 roku wiek jeżdżącego po rodzimych drogach parku samochodowego się powoli odmładza (dane za: „Raport branży motoryzacyjnej 2011" PZPM). Po dwuletnim boomie w latach 2004-2006 na zakup liczących ponad 10 lat aut zza granicy ich wiek zaczął się od 2007 roku obniżać (dane za: Stowarzyszenie Dystrybutorów Części Motoryzacyjnych). Ale niestety dzisiaj średni wiek samochodu osobowego w Polsce to według GUS-u wysokie 15 lat, podczas gdy w innych krajach Europy - 8. I jak mówią eksperci, taki stan rzeczy ma się jeszcze długo utrzymać. Czy może być lepiej? Według Jakuba Farysia, prezesa Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego - tak. Ale potrzeba na to czasu i oczywiście odpowiednich nakładów. Także finansowych ze strony państwa, jak i odpowiedniej, prawnej „zachęty".
- Można przyjąć, że chłonność rynku nowych samochodów osobowych w Polsce mogłaby wynieść ok. 500 tys. sztuk rocznie - mówi Faryś. - Zwłaszcza że w Hiszpanii - kraju o porównywalnej do Polski wielkości - w ubiegłym roku, pomimo kryzysu, zarejestrowano 808 tys. nowych aut osobowych, a w latach 2004-2007 ponad 1,5 mln sztuk rocznie. Tymczasem w Polsce od kilku lat sprzedaż oscyluje na granicy 300 tys. i nie widać perspektyw na odwrócenie tego trendu, pomimo wzrostu średniej płacy. Problem w tym, że nie istnieją odpowiednie mechanizmy, które Polaków zachęcałyby do kupna aut nowych. Skutek: spadek liczby rejestracji aut.
- W roku 2011 zarejestrowano 320 000 nowych samochodów osobowych i dostawczych, co jest spadkiem w porównaniu z rokiem 2010 o 10% - mówi Roman Kantorski. - Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku importu samochodów używanych. W 2011 roku wyniósł on ok. 650 000 sztuk.
Faryś uważa też, że wejście Polski do Unii Europejskiej paradoksalnie zapoczątkowało niekorzystny trend w rozwoju polskiego rynku samochodowego. To właśnie otwarcie granic na sprowadzane z Zachodu auta używane stało się przysłowiowym gwoździem do trumny dla sprzedaży nowych samochodów.
- Od 2004 r. napłynęło do Polski ok. 6,7 mln używanych samochodów osobowych (średnia z 8 ośmiu ostatnich lat to ok. 840 tys. aut na rok) - mówi prezes PZPM-u. - W ubiegłym roku ich import zmalał do 655 tys. sztuk, jednak jest to nadal prawie 2,5 razy więcej niż nowych samochodów osobowych, których w 2011 r. zarejestrowano ponad 277 tys.
Receptą może być zastąpienie akcyzy specjalną opłatą, której wysokość uzależniona miałaby być od parametrów ekologicznych spełnianych przez dany pojazd. Druga rzecz: zniesienie podatku VAT od aut firmowych. Trzecia zaś: większa restrykcyjność podczas badań technicznych, które przeprowadzane byłyby dokładniej i częściej. To by zachęciło Polaków do kupna nowszych aut. Jednak nadchodzące prawne zmiany w kwestii łatwiejszej homologacji sprowadzanych zza granicy aut mają jeszcze szerzej otworzyć ramiona Polski na napływ używanych samochodów zza granicy. Na pewno znajdą się „wrakowe niedobitki" na tym polu, choć z drugiej strony, importowane auta mają być poddawane ostrzejszej kontroli i przeglądom. To dobrze. Choć ciągle za mało, by zmienić sytuację na lepszą.
Lepiej za granicą
O ile nad Wisłą nowe auta nie cieszą się wysokim zbytem, tak już za granicą - owszem. Przyczyna jest prosta: większość produkcji polskich fabryk motoryzacyjnych trafia na rynki zagraniczne. W 2010 roku wartość eksportu całego sektora motoryzacyjnego wyniosła blisko 17,8 mld euro - jest to 15,1% całkowitego eksportu naszego kraju. W poprzednich latach udział ten kształtował się na poziomie ok. 16%. Same tylko samochody osobowe, dostawcze, ciężarowe, ciągniki, autobusy i mikrobusy stanowiły 13% całkowitego eksportu.
- Szacunki mówią, że w 2011 r. producenci wysłali na rynki zagraniczne ponad 97% wszystkich pojazdów wyprodukowanych w Polsce (ponad 800 tys. sztuk) - mówi Jakub Faryś. - Dla porównania: w 2001 eksportowano nieco powyżej 65% wyprodukowanych samochodów osobowych, jednak przy znacznie niższej produkcji wynoszącej około 360 tys. sztuk. Udział ten rósł wraz ze wzrostem produkcji, aby w 2005 roku osiągnąć 95% przy całkowitej produkcji samochodów osobowych wynoszącej prawie 540 tys. sztuk. W 2010 roku wartość eksportu całego sektora motoryzacyjnego wyniosła blisko 17,8 mld euro, co stanowi 15,1% całkowitego eksportu. W poprzednich latach udział ten kształtował się na poziomie ok. 16%. Udział samych tylko samochodów osobowych, dostawczych, ciężarowych, ciągników, autobusów i mikrobusów w całkowitym eksporcie wyniósł 13%.
Eksport to tak naprawdę motor napędzający polski przemysł motoryzacyjny. Przyznaje to Roman Kantorski: - W Polsce roczna produkcja nowych samochodów osobowych wynosi ok. 800 tysięcy, z czego na krajowym rynku zostaje 3-5%. Reszta to eksport. Do grona głównych producentów na teranie Polski zaliczamy takie marki jak: Fiat, Lancia, Volkswagen i Opel. Włochy, Francja, pozwolił na utrzymanie wielkości produkcji części i komponentów przez polskie fabryki.
Nie jest jednak aż tak optymistycznie, jak mówią eksperci. Produkcja samochodów w Polsce drastycznie spada. Jak podaje Samar, na początku roku tempo tego spadku nie przekraczało jednej dziesiątej (rok rocznie), to już w marcu sięgnęło ono jednej czwartej. Przyczyna? Mniej zakupów nowych aut na Zachodzie, dokąd trafia ogromna część eksportu wyprodukowanych w Polsce aut. Spadki w pierwszym kwartale odnotowały fabryki Opla (21% mniej sprzedanych aut niż w podobnym okresie ubiegłego roku), Fiat Auto Poland (13%), Volkswagen Poznań (3%). Czy w takiej sytuacji pytania o zapaść tego rynku są zasadne?

[...]

Magdalena Mania-Jungiewicz

Więcej o kondycji polskiego rynku motoryzacyjnego w najnowszym numerze „autoEXPERTA" 5/2012.

O Autorze

autoEXPERT – specjalistyczny miesięcznik motoryzacyjny, przeznaczony dla osób zajmujących się zawodowo naprawą, obsługą, diagnostyką i sprzedażą samochodów oraz produkcją i sprzedażą akcesoriów motoryzacyjnych, części zamiennych i materiałów eksploatacyjnych.

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę