Pełny monitoring

Maciej Blum
Maciej Blum
10.3.2016

Nowe samochody muszą być wyposażone fabrycznie w czujniki ciśnienia powietrza w oponach. Rynek wtórny powinien być na to przygotowany, ponieważ prędzej czy później samochody te trafią do warsztatów. I co wtedy?

Zgodnie z przepisami Unii Europejskiej każde auto wyprodukowane po 1 listopada 2014 roku przeznaczone do sprzedaży na jej terenie musi być wyposażone w system kontroli ciśnienia w oponach. Tym samym regulacja ECE-R 64 zbliżyła rynek europejski do amerykańskiego, na którym już w 2007 roku wprowadzono obowiązek wyposażenia nowych samochodów w układ TPMS (Tire Pressure Monitoring System - system monitorowania ciśnienia w oponach). Podobne przepisy zostały wprowadzone także w innych krajach na świecie, m.in. w Rosji, Malezji, Japonii i Korei Południowej.
Skąd w ogóle konieczność kontrolowania ciśnienia w oponach? Podczas przeprowadzania wielu badań okazało się, że nagminnie spotyka się samochody ze zbyt niskim ciśnieniem w oponach. W skali globalnej przekłada się to na znaczne obciążenie środowiska, ponieważ mniejsze ciśnienie w oponach oznacza większe opory toczenia i większą emisję spalin. Pozostają też kwestie bezpieczeństwa. Przy zaniżonym ciśnieniu w oponach nieprawidłowo działają takie systemy, jak ABS czy stabilizacja toru jazdy pojazdu. Dodatkowo każdy gwałtowny manewr przy zbyt niskim ciśnieniu w oponach może skończyć się groźnym wypadkiem.

Jak działają systemy monitorowania ciśnienia

W samochodach stosowane są dwa rozwiązanie mierzące ciśnienie w oponach. Pierwsze z nich jest nazywane systemem bezpośrednim. Wykorzystywane są w nim czujniki ciśnienia zamontowane wewnątrz opon. Każdy z nich wyposażony jest we własne zasilanie, czujnik ciśnienia i temperatury oraz nadajnik radiowy. Ma też swój własny rodzaj sygnału, dzięki czemu odbiornik wie, który czujnik zamontowany jest w którym kole (w którym miejscu w pojeździe). Sygnał z czujnika jest wysyłany do odbiornika za pomocą częstotliwości radiowych. W Europie obowiązującą częstotliwością jest pasmo 433 MHz, natomiast w innych rejonach świata 315 MHz.

Drugim ze stosowanych systemów jest system pośredni. Nie korzysta on z czujników zamontowanych wewnątrz opon, lecz bazuje na odczytach obrotów kół zbieranych przez czujniki ABS. Ten pomiar można nazwać pomiarem różnicowym, ponieważ wykrywa on różnicę obrotów każdego z kół w stosunku do prędkości samochodu. Oznacza to, że koło z mniejszym ciśnieniem wykonuje większą liczbę obrotów podczas pokonywania danego odcinka drogi niż koło z wyższym ciśnieniem. Wynika to ze zmiany promienia dynamicznego koła. Dla danej prędkości samochodu sterownik układu ABS jest w stanie określić prawidłową liczbę obrotów koła na danym odcinku poprzez pomiary porównawcze. Jeśli trzy koła wykonują taką samą liczbę obrotów, a jedno większą, to oznacza, że w tym jednym panuje zbyt niskie ciśnienie w oponie. System ten jest obarczony wadami polegającymi przede wszystkim na braku bezpośredniego pomiaru ciśnienia, tylko na pomiarze różnicy prędkości obrotowej kół. Do takiego pomiaru muszą być spełnione pewne warunki jazdy, które nie zawsze są osiągalne. Dla przykładu, trudno sobie wyobrazić poprawność działania takiego systemu w warunkach jazdy miejskiej.

W skali globalnej

Zaawansowane systemy bezpieczeństwa, takie jak TPMS, ściśle współpracują z układami wspomagającymi kierowcę, jak ABS czy ESC, zmniejszając jednocześnie ryzyko wypadków. Bezpieczeństwo zostało docenione na rynkach wschodzących, w związku z czym rynek azjatycki określany jest jako najszybciej rozwijający się w zakresie układów TPMS. W rejonie Ameryki Południowej największymi rynkami dla tych układów są Meksyk i Brazylia. Jeśli chodzi o Stany Zjednoczone, to można powiedzieć, że są one na razie największym odbiorcą tego systemu na świecie, choć nieznacznie ustępują Chinom, które zauważają konieczność zwiększania bezpieczeństwa i zmniejszania emisji spalin. Z tego względu spodziewana jest nawet zmiana systemu ocen samochodów NCAP. Mają w nim być uwzględnione wszystkie udogodnienia zwiększające bezpieczeństwo na drodze, takie jak właśnie układ TPMS. Wyposażenie samochodu w dodatkowy system bezpieczeństwa ma wpływać na podniesienie oceny podczas testu samochodu, co w zamyśle pomysłodawców (rządu USA) na zmusić producentów do wyposażania samochodów w dodatkowe systemy bezpieczeństwa, a nie tylko w wyposażenie minimalne określone przez warunki homologacyjne. Na działaniach amerykańskiego departamentu transportu oraz bezpieczeństwa ruchu drogowego (NHTSA) najbardziej skorzystają tacy producenci OEM, jak Robert Bosch (Niemcy), Continental AG (Niemcy), TRW Automotive (USA), Delphi Automotive (Wlk. Brytania), Takata Corporation (Japonia) dostarczający komponenty układów TPMS do montażu na liniach fabrycznych. Natomiast według danych firmy Schrader, produkującej czujniki TPMS, do końca 2015 roku firma ta była w stanie pokryć 93% pojazdów zarejestrowanych na terenie Europy. Biorąc pod uwagę pozostałych dostawców tych systemów na rynek wtórny okazuje się, że spokojnie można pokryć 100% rynku czujników ciśnienia w oponach czujnikami "aftermarketowymi".

Wartość rynku

Według raportu "Tire Pressure Monitoring System (TPMS), Lane Departure Warning System (LDWS) Market for Passenger Cars - By Geography- Trends and Forecasts 2014-2019" rynek układów kontrolowania ciśnienia w oponach jest aktualnie wart 5,6 mld dolarów amerykańskich. Spodziewany wzrost do roku 2019 ma wynosić ponad 11%. Oznacza to skok do wartości ponad 6,2 mld dolarów tylko przy założeniu, że w tym czasie nie będzie żadnych zmian legislacyjnych polegających na obowiązkowym doposażeniu samochodów na dalsze rynki.

Największymi graczami wśród dostawców tego typu systemów są: Continental, Pacific Industrial, Schrader. Nie należy też zapominać o mniejszych dostawcach często działających lokalnie, jak: ALLIGATOR Ventilfabrik, Alps Electric, Bendix Commercial Vehicle Systems, Beru, Bosch (Bosch Automotive Technology), Delphi Automotive, Huf Electronics Bretten, Infineon Technologies, Johnson Controls, ZF TRW czy inni.

W najbliższym czasie można się spodziewać zwiększenia zapotrzebowania na czujniki TPMS ze względu na fakt coraz powszechniejszej wymiany opon, a co za tym idzie uszkodzenia czujników wynikłych z niewłaściwego montażu i demontażu opon. Także odmładzający się park samochodowy przyczyni się do zwiększenia wartości tego rynku.

O Autorze

Tagi artykułu

autoExpert 04 2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę