Przychodzi klient... z policją

Czy można oddać auto do naprawy, a potem żądać jego wydania bez uregulowania zapłaty? Okazuje się, że warsztaty samochodowe spotykają się z takim procederem. Jak się więc uchronić przed nierzetelnymi klientami? 

Na motoryzacyjnych forach internetowych można znaleźć liczne głosy oburzonych właścicieli warsztatów samochodowych, którzy już nie raz, a nawet nie dwa spotkali się z sytuacją, kiedy to klient nie chciał zapłacić za wykonaną naprawę, bo uznał, że jest za droga lub też twierdził, że umawiał się na inną kwotę, a potem żądał wydania auta. I często kończyło się to przyjazdem policji, która nakazywała oddać samochód klientowi, a właściciel warsztatu zostawał posądzony o przywłaszczenie mienia. - Mieliśmy do czynienia z taką sytuacją – wyjaśnia pan Robert z warszawskiego serwisu naprawiającego skrzynie biegów. - Klientów często przerastają w efekcie koszty, na które pierwotnie się godzą. Zdarzają się jeszcze inne sytuacje. Klient zamówił u nas wymianę sterowania hydraulicznego. Przyjechał z bratem, żeby zobaczyć, jak jeździ auto. Jeden brat pojechał na rzekomą „jazdę próbną” i już się nie pojawił, a drugi, który został w biurze, pod pretekstem wyjścia do toalety, uciekł. Dodatkowo na policji zgłosili, że w warsztacie zabrano im dokumenty od samochodu. Co można było zrobić? Zgłosić jedynie wyłudzenie usługi i oddać policji dokumenty, żeby nie zostać posądzonym o kradzież – dodaje. Prawo chroni posiadacza auta. A za niezapłacenie za wykonaną usługę trzeba dochodzić swoich praw w sądzie.

Co na to prawo
W przypadku naprawy pojazdu stosuje się przepisy kodeksu cywilnego regulujące umowę o dzieło (art. 627-646 kc). Zgodnie z nimi, jeżeli koszt naprawy został określony przez warsztat w sposób kosztorysowy, może on zostać podwyższony jedynie wtedy, gdy ujawnią się dodatkowe okoliczności, których nie można było przewidzieć przy sporządzaniu kosztorysu (przykładem może być wystąpienie dodatkowej – nieznanej wcześniej - usterki czy wykonanie prac, których konieczność wykonania zauważono później). Do podwyższenia wynagrodzenia, gdy kosztorys sporządził warsztat, konieczna jest zgoda klienta. - Gdy chodzi o problem z nierzetelnym klientem zaprzeczającym wyrażonej wcześniej zgodzie, dla tego rodzaju stosunków nie przewiduje się prawa zatrzymania czy zastawu na powierzonej do naprawy rzeczy, jak ma to miejsce chociażby przy najmie lokalu – wyjaśnia Tomasz Jędrasik, aplikant adwokacki w kancelarii „Obligo” Sieczkowski i Spółka Kancelaria Adwokacka sp.k. - Warsztat ma więc obowiązek zwrócić pojazd właścicielowi, nawet przy braku zapłaty, a jedynym sposobem jej wyegzekwowania jest postępowanie sądowe. Sprawę można przeprowadzić skutecznie, a także bez zbędnej zwłoki. Nie każda naprawa będzie kończyć się skierowaniem na drogę sądową, jednak jeśli pojawi się taka konieczność, warto być zawczasu przygotowanym do prowadzenia sporu. Przede wszystkim należy odpowiednio udokumentować fakt zawarcia umowy i podstawę naliczenia dochodzonego wynagrodzenia.

fot. Maciej Blum

Więcej w wydaniu 2/2014 „autoEXPERTA”

Tagi artykułu

autoExpert 04 2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę