Volkswagen zapłaci 18,5 mld dol. kary? Majstrowali przy spalinach
Takiej afery w branży motoryzacyjnej jeszcze nie było. Volkswagen oficjalnie przyznał się do przekrętu.
Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA) wykryła, że przez 7 ostatnich lat, niemiecki koncern Volkswagen sprzedawał w USA auta z silnikiem Diesla ze specjalnym oprogramowaniem, które fałszuje zawartość trucizn w spalinach. Oprogramowanie uruchamiało się tylko na czas testów emisji spalin, czyli krótko przed sprzedażą auta, a wyłączało zaraz po zakupie. Różnice były tak ogromne, że jak donosi EPA, auta z Grupy VW mogły nawet 40 razy przekraczać dopuszczalne normy w USA.
Władze Stanów Zjednoczonych podały, że w sumie wspomniane oprogramowanie znalazło się w 482 tys. aut, a dokładnie modelach takich jak: Audi A3, Volkswagen Golf, Beetle i Passat (zawierające dwulitrowe diesle), sprzedawanych od 2008 roku.
Kara, którą chce nałożyć Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska może wynieść nawet 18,5 mld dol. Skąd taka kwota? Otóż za każde tego rodzaju auto dopuszczone do ruchu, EPA policzyła 37,5 tys. dol. kary. Co ciekawe, kara może być jeszcze wyższa, ponieważ w niektórych stanach, normy emisji są bardziej restrykcyjnej niż te ogólnoprzyjęte w USA. Nie jest też wykluczone, że sami klienci będą składać pozwy o odszkodowania.
- Osobiście bardzo ubolewam, że zawiedliśmy zaufanie naszych klientów i opinii publicznej - przyznaje się do przekrętu szef koncernu Martin Winterkorn. Nie wiadomo jednak ostatecznie, czy Winterkorn wiedział o procederze. Pytanie też, czy sam nie zlecił instalacji oprogramowania. W jaki sposób doszło do fałszowania wyników i kto w firmie za tym stoi, ma ujawnić śledztwo, które zapowiedział koncern.
Po tej informacji akcje Volkswagena spadły o 22%, przerywając znakomite wyniki ostatnich miesięcy, które były spowodowane rosnącą sprzedażą aut z Grupy Volkswagen.
Źródło: Volkswagen
