Auta elektryczne pozostaną droższe niż spalinowe, a Polskę zaleje fala aut używanych

Auta elektryczne pozostaną droższe niż spalinowe Pixabay_LeeRosario

Wprowadzenie do sprzedaży od 2035 r. nowych samochodów tylko z napędem elektrycznym może słono kosztować polskich kierowców i przede wszystkim środowisko naturalne. W tegorocznym raporcie Exact Systems „MotoBarometr 2023. Nastroje w automotive w Europie” 51% przedstawicieli branży motoryzacyjnej prognozuje, że ceny e-aut nigdy nie zrównają się z cenami aut spalinowych. 

Wysokie ceny z pewnością nie pomogą zapełnić polskich dróg e-autami, bo w opinii 3 na 4 respondentów koszt stanowi jeden z najważniejszych czynników branych pod uwagę przy zakupie EV. Co więcej, Polskę może ponownie zalać fala kilkunastoletnich samochodów. 60% zapytanych uważa, że od 2035 r. wzrośnie sprzedaż aut używanych, a 55% prognozuje spadek rejestracji nowych osobówek. Eksperci Exact Systems prognozują, że dopiero po 2030 r. w Polsce ruszy także rynek używanych aut elektrycznych, które będą tańszą alternatywą dla propozycji salonowych.

Na europejskie drogi wyjeżdża coraz więcej samochodów z napędem elektrycznym, jednak biorąc pod lupę konkretne kraje widać „Europę trzech prędkości”. Najwięcej elektryków rejestruje się w krajach północnych i skandynawskich i tutaj prym wiedzie Norwegia, w której 8 na 10 nowych rejestracji dotyczy e-aut. W środku stawki są kraje najbardziej rozwinięte takie jak Niemcy czy Francja, w których rejestruje się ok. 15% e-aut. Najwolniej rozpędzają się kraje średnio rozwinięte takie jak Rumunia, Węgry czy Polska, gdzie udział napędów elektrycznych jest mniejszy niż 10%. Z wyników tegorocznego MotoBarometru wynika, że ten e-wyścig wydaje się być ustawiony na najbliższe lata. Przedstawiciele zakładów motoryzacyjnych zapytani o to, kiedy udział aut elektrycznych będzie stanowić co najmniej połowę łącznej sprzedaży nowych aut osobowych, w takich krajach jak Niemcy, Francja czy Belgia wskazali już na 2030 rok. Polska, obok Czech i Turcji, w opinii branży może ten cel osiągnąć dopiero tuż przed 2035 rokiem. Choć są to najbardziej pesymistyczne opinie, to jednak najbardziej realne biorąc pod uwagę obecną sytuację. W Polsce w pierwszym półroczu tego roku BEV stanowiły zaledwie 3,6% wszystkich zarejestrowanych nowych osobówek – mówi Paweł Gos, prezes zarządu Exact Systems.

Auta elektryczne będą droższe niż spalinowe …

Z najnowszego raportu Exact Systems „MotoBarometr 2023” wynika, że do szybszego zapełnienia polskich dróg samochodami z napędem elektrycznym z pewnością nie przyczyni się ich wysoki koszt. Średnia ważona cena samochodu osobowego zarejestrowanego w czerwcu 2023 r. według IBRM Samar osiągnęła wartość niemal 176 tys. zł. Biorąc pod lupę tylko samochody elektryczne ich średnia cena była znacznie wyższa i wyniosła blisko 270 tys. zł. Różnica jest ogromna i wynosi blisko 100 tys. zł. Respondenci w Polsce zapytani o to, kiedy zniknie, są w tej kwestii pesymistyczni. Największa grupa – 51% - uważa, że ceny aut elektrycznych i spalinowych nigdy się nie zrównają, co czwarty zapytany wskazuje na rok 2035, a tylko 13% na 2030. 

Obecna średnia cena elektryka w Polsce jest zaporowa dla większości kierowców. Early adopters to osoby zamożne, które kupują takie auto jako drugi lub trzeci pojazd w rodzinie, testują jego możliwości. Dopiero jak zwiększy się podaż aut elektrycznych, dostępnych będzie więcej modeli w różnych cenach, zmieni się i poszerzy struktura kupujących. I tutaj może okazać się znacząca rola chińskich producentów. Światowym liderem sprzedaży aut elektrycznych jest chiński koncern BYD, który pod koniec 2023 r. wprowadzi do Europy swój flagowy model Seal, którego cena obecnie kształtuje się na poziomie 110 tys. zł. Co więcej, producent ten pokazał zdecydowanie tańszy, miejski model, Seagull, którego cena zaczyna się od 50 tys. zł. Widać zatem, że ofensywa trwa i europejscy producenci mają się kogo obawiać. W odróżnieniu do konsumentów, którzy na tym skorzystają finansowo. A jak wynika z naszego badania cena będzie języczkiem u wagi przy zakupie EV – 76% przedstawicieli branży motoryzacyjnej wskazało na nią jako najważniejszy czynnik wyboru – podkreśla Jacek Opala, członek zarządu Exact Systems.

W 4 krajach spośród 11 objętych badaniem jest zdecydowanie więcej optymistów – w Hiszpanii, Turcji, Portugalii i Niemczech zapytani najczęściej uważają, że w 2030 r. będziemy mieć do czynienia z równowagą cenową silników elektrycznych i spalinowych. W pozostałych państwach najczęściej wskazywano rok 2035 jako granicę równowagi cenowej.

… a Polskę zaleje fala aut używanych

W Polsce od lat zdecydowanie więcej rejestruje się używanych samochodów niż nowych. MotoBarometr 2023 wskazuje, że dopuszczenie do sprzedaży od 2035 r. nowych aut osobowych tylko z napędem elektrycznym może to zjawisko pogłębić.

Największa grupa respondentów w Polsce uważa, że od 2035 r. wzrośnie sprzedaż używanych samochodów osobowych (60%).

W drugiej kolejności spadnie sprzedaż nowych osobówek, na co wskazuje 55% zapytanych.

Trzecim najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wprowadzonych zmian może być zmiana sposobu przemieszczania się Polaków. Nieco ponad połowa przedstawicieli automotive uważa, że Polacy zrezygnują ze swoich „czterech kółek” lub przesiądą się do komunikacji miejskiej i car sharingu. Z jednej strony widać, że Polskę ponownie może zalać „fala” kilkunastoletnich samochodów – z danych PZPM wynika, że blisko 2 na 3 sprowadzana samochody z zagranicy mają więcej niż 10 lat. Z drugiej strony, ogólna liczba samochodów poruszających się po polskich drogach może się zmniejszyć za sprawą rezygnacji z własnego auta. 

Oczywiście w najbliższych latach większość rynku wtórnego będą stanowić modele spalinowe, ale warto już zacząć mówić, że po 2030 roku ruszy w Polsce także rynek używanych aut elektrycznych. Nie spodziewałbym się wielkiego boomu, bo cały czas pozostaje pytanie o żywotność baterii, jej zasięg, szczególnie gdy będą to już kilkuletnie samochody. Ale z pewnością z każdym rokiem ten rynek będzie coraz większy i bardziej interesujący dla polskich kierowców – dodaje Jacek Opala.

TOP3: Tesla, Volkswagen i Stellantis

Przedstawiciele branży motoryzacyjnej zostali poproszeni o wytypowanie trzech firm, które w ich opinii będą stanowić czołówkę sprzedaży EV w 2015 roku. Na pozycję lidera wysunął się koncern Elona Muska – w 6 spośród 11 badanych krajów Tesla otrzymała najwięcej głosów (w Belgii, Niemczech, Polsce, Rumunii, Słowacji i Turcji). W Polsce wskazało na nią 65% zapytanych. W 4 krajach najwięcej wskazań otrzymał Volkswagen AG (w Czechach, Hiszpanii, Portugalii i Węgrzech). We Francji większość zagłosowało na Stellantis. 

Wskazania branży zdominowały marki w tym momencie prowadzące największą e-ofensywę na rynku europejskim. Na podium brakuje chińskich producentów jak choćby koncernu BYD, który szykuje się do mocnego zawalczenia o europejski kawałek tego tortu. Niewielu wierzy także w sukces narodowych marek takich jak turecki Togg czy polska Izera. Kluczem do e-sukcesu może okazać się z jednej strony doświadczenie na rynku motoryzacyjnym, z drugiej zaś cena – mówi Paweł Gos z Exact Systems.

Źródło: Exact Systems

Tagi artykułu

autoExpert 04 2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę