Bez komputera nie podejdziesz

Maciej Blum
Maciej Blum
7.5.2018

Majowy „autoEXPERT” poświęcony jest w dużej mierze kwestiom związanym z diagnostyką, a zwłaszcza z jej komputerowym wydaniem. Korzystamy z jej usług już od dawna.

Pamiętam, że jeszcze będąc dzieckiem, obserwowałem, jak w warsztacie mechanicy radzili sobie z kasowaniem „inspekcji” za pomocą kawałka drutu. Zwierali dwa styki w okrągłej wtyczce diagnostycznej w samochodach BMW i kontrolka inspekcyjna gasła. Oczywiście nie mogli przeprowadzić bardziej dogłębnej diagnozy, do której był już potrzebny poważny interfejs diagnostyczny.

Potem nadeszła epoka kodów błyskowych – kontrolka zaczynała mrugać, co oznaczało, że system sterowania silnikiem ma nam coś do przekazania. Ale po jakimś czasie kontrolka przestawała mrugać i trzeba było wymusić ponowne jej „ożycie”. A że w każdym samochodzie procedura uruchomienia kodu błyskowego była inna, zabawy było z tym co niemiara.

Dziś komputery diagnostyczne spowszedniały. Nie są już luksusem, na który mogą sobie pozwolić nieliczni, lecz koniecznością, bez której nie da się funkcjonować. Nawet wymiana tylnych klocków hamulcowych staje się praktycznie niemożliwa bez użycia komputera diagnostycznego.

Tymczasem komputeryzacja pojazdu wciąż robi kolejne kroki naprzód i wkracza na coraz to nowe obszary. Dziś na pokładzie praktycznie wszystkich samochodów ciężarowych oraz – w dużej części – osobowych montowane są systemy ADAS – zaawansowane systemy wsparcia kierowcy), które obserwują drogę przed samochodem, troszcząc się o to, by nie opuścił on pasa ruchu. Systemy te są połączone z kamerą odczytującą znaki na drodze, a także z oświetleniem aktywnym samochodu. Oznacza to, że na podstawie odczytu danych z kamery steruje się pracą świateł w taki sposób, by nie oślepiały innych użytkowników drogi.

Ale co to ma wspólnego z testerami? Otóż system ADAS korzysta z kamer, które czasami muszą zostać skalibrowane. W jakich sytuacjach? Na pewno przy wymianie szyby, ponieważ kamera jest do niej przytwierdzona na stałe, ale jest tego więcej. Ze względu na sposób widzenia kamery jej kalibracja konieczna jest np. po naprawie zawieszenia, po wymianie sprężyn czy sworzni zwrotnicy. Oprócz ponownego ustawienia geometrii, konieczne jest skalibrowanie kamery do nowego położenia nadwozia samochodu względem drogi. Pozorny drobiazg nabiera znaczenia, kiedy weźmie się pod uwagę, że jest to funkcja odpowiedzialna za bezpieczeństwo prowadzenia auta. Poprawność kalibracji kamery nabiera dodatkowo wielkiej wagi, jeśli chodzi o ewentualne dochodzenie przez klienta swoich praw w sporze z ubezpieczycielem.

O Autorze

Tagi artykułu

autoExpert 05 2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę