CEPIK 2.0 startuje już w listopadzie

Maciej Blum
11.10.2017

W połowie listopada w życie wchodzą zmiany w sposobie przeprowadzania badań technicznych. Mają one uszczelnić system i uniemożliwić uzyskiwanie pieczątek kontroli technicznej dla samochodów, które nie spełniają kryteriów bezpieczeństwa.

Co zmienia się dla kierowcy?

Od 13 listopada o tym, że zaszły zmiany, kierowcy przekonają się tuż po wjeździe do stacji badań. Inaczej niż dziś, diagnosta poprosi o należność za badanie już na początku. Jeśli wynik będzie negatywny, pieniądze nie będą zwracane. To ma zachęcić zmotoryzowanych do przeprowadzania koniecznych napraw przed wizytą u diagnosty. To jednak dopiero początek zmian.

– Diagnosta na początku badania pobierze dane na temat samochodu i historii jego przeglądów z Centralnej Ewidencji Pojazdów. Diagnosta będzie miał również obowiązek wykonać zdjęcie pojazdu. Będzie ono dowodem na to, że samochód rzeczywiście był na badaniach, ale nie będzie trafiało do zasobów CEP-u, pozostanie w archiwum stacji diagnostycznej mówi Wirtualnej Polsce Leszek Turek, prezes zarządu Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów.

Sam zakres badań, jakim poddawane będą pojazdy, nie ulegnie zmianie. Za sprawą skorygowania systemu wprowadzania danych i prezentowania ich diagnostom zmniejszy się jednak szansa na przejście badań przez auta, które nie powinny uczestniczyć w ruchu.

– Zmiany zmniejszą tak zwaną turystykę przeglądową. Dziś diagnosta wpisuje do CEP-u jedynie informacje o pozytywnie zaliczonych przeglądach. Od 30 października będzie również wpisywać informacje na temat przeglądów, które zakończyły się negatywnie i kody usterek, które o tym zdecydowały. Jeśli więc kierowca pojedzie samochodem, który nie zaliczył badania, na inną stację, diagnosta zobaczy informację o tym, że wcześniej w innej placówce badanie zakończyło się negatywnie – dodaje Leszek Turek.

Kwoty stawek za badanie techniczne na razie zostaną bez zmian. Nowa tabela opłat ma zostać wprowadzona w 2018 roku. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że po jej wprowadzeniu za badania trzeba będzie płacić o około 30 proc. więcej niż obecnie. To i tak mniej niż życzyliby sobie właściciele stacji diagnostycznych. Ci przekonują, że od czasu ustalenia obecnych stawek w 2004 roku koszty prowadzenia działalności wzrosły o około 70 proc.

Większa kontrola stacji

Tegoroczny raport Najwyższej Izby Kontroli ujawnił niewydolność systemu diagnostycznego. Zdaniem NIK-u wiele badań przeprowadzanych jest zdawkowo, część używanego w stacjach sprzętu nie spełnia stawianych takim urządzeniom wymogów, a niektórzy diagności podbijają pieczątki w dokumentach samochodów, których nawet nie widzieli na oczy. Zdaniem NIK-u po części winę za taki stan rzeczy ponosi słaby nadzór starostw nad stacjami kontroli pojazdów. Z tego powodu, wg kontrolerów, po polskich drogach jeżdżą setki tysięcy pojazdów, które nie powinny być dopuszczone do ruchu.

W przyszłości odpowiedzialność za kontrolę stacji diagnostycznych spadnie na Transportowy Dozór Techniczny. Przepisy, które wprowadzą to rozwiązanie są wciąż procedowane, a to oznacza, że nikt nie zna dokładnej daty wprowadzenia zmiany. Czas pokaże, czy to dobre rozwiązanie. W środowisku diagnostów nie brakuje głosów, że TDT może obecnie nie mieć tylu fachowych pracowników, by przeprowadzać kontrole stosunkowo często.

Zmienić ma się również sposób wprowadzania informacji o przeprowadzonych kontrolach samochodów do Centralnej Ewidencji Pojazdów. Od 13 listopada do CEP-u trafi także nazwisko diagnosty, który wykonał badanie. Dziś zapisywany jest tylko czas jego przeprowadzenia i nazwa stacji, w której miało to miejsce. W efekcie trudniej będzie namówić diagnostę na poświadczenie przeglądu dla samochodu, który nie spełnia kryteriów bezpieczeństwa.

Odsetek badań diagnostycznych, w których wykryto usterki istotne lub stwarzające zagrożenie, wynosi w Polsce ok. 2 proc., podczas gdy w Niemczech sięga 23 proc. Wiele wskazuje na to, że niebawem statystyka ta się zmieni. Zyska na tym bezpieczeństwo na drogach, ale właściciele starszych aut muszą liczyć się z wydatkami.

Źródło: PIM

O Autorze

autoEXPERT – specjalistyczny miesięcznik motoryzacyjny, przeznaczony dla osób zajmujących się zawodowo naprawą, obsługą, diagnostyką i sprzedażą samochodów oraz produkcją i sprzedażą akcesoriów motoryzacyjnych, części zamiennych i materiałów eksploatacyjnych.

Tagi artykułu

autoExpert 04 2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę