Cezary Kruk: Internetowe podstępy

W tym miesiącu redaktor naczelny przysłał mi namiar na zamieszczony na portalu Interia materiał zatytułowany: „Przekroczysz prędkość o 50 km/h, stracisz prawo jazdy”. Okazało się, że jest to plik wideo, który moja przeglądarka wyświetliła jako pustą ramkę.

Tu wypada nadmienić, że zainstalowałem w przeglądarce klika blokad, żeby odwiedzane przeze mnie strony nie epatowały mnie niechcianymi treściami. Standardowo wyłączone są u mnie filmy we Flashu, skrypty Javy, większość reklam i serwisy śledzące moje działania.

Gdy zastosowane blokady nie dają mi dostępu do jakiegoś materiału, zdejmuję je jedną po drugiej. Dlatego zacząłem metodycznie usuwać użyte zabezpieczenia. Po włączeniu Flasha i dopuszczeniu pierwszych sześciu skryptów Javy ujawniło się pięć kolejnych. Jednocześnie Interia poinformowała mnie, że moja wersja wtyczki Flash jest nieaktualna, co było już jakimś sukcesem, bo pusta ramka wypełniła się treścią urozmaiconą czerwonymi znakami ostrzegawczymi. Kiedy dopuściłem dalsze pięć skryptów Javy, pokazała się następna piątka, która czekała w kolejce, a ramkę wypełniło jednolite, szare tło, co wyglądało jak krok wstecz. Odblokowanie tych nowych skryptów i zezwolenie na użycie nieaktualnej wtyczki Flash spowodowało, że prostokąt zmienił kolor na czarny z wyświetloną informacją o błędzie połączenia z serwerem i jego możliwych przyczynach, takich jak na przykład blokada reklam. W związku z tym odblokowałem reklamy, a następnie – serwisy śledzące.

Wtedy się zaczęło... Reklama Allegro z postawną dziewoją zachęcała mnie do zakupów: „Koszule od 39 zł. Botki od 89 zł”. Dodatkowy wabik miał formę rymowaną: „Baw się wzorami, zaszalej kolorami”. Ponieważ mam mocną osobowość, byle częstochowska rymowanka nie skłoni mnie do zostania transwestytą. Zamknąłem reklamę. Kolejna reklama Allegro kusiła grą słów: „Ładnie przycięte ceny artykułów ogrodowych”. Nie mam ogrodu, a gdybym nawet go miał, nie wyrzucałbym pieniędzy na taniochę, która nie przetrzyma jednego sezonu. Zamknąłem reklamę.

Co istotne, moja przeglądarka, która normalnie jest całkiem rześka, zamuliła się, obsługując szesnaście skryptów Javy, dziesięć serwisów śledzących i wyskakujące reklamy. W efekcie strona Interii zaczęła się odświeżać i przewijać ze znacznymi oporami, ale w końcu mogłem obejrzeć polecony przez redaktora naczelnego materiał video.

Filmik pochodził z programu „Wstajesz i wiesz” nadawanego przez serwis TVN24. Anonimowa blondynka w purpurowej bluzce zagaiła, że „nasza propozycja” znalazła się w ustawie, zostanie opublikowana w dzienniku urzędowym i po trzydziestu dniach wejdzie w życie. Blondynka zacinała się, a obraz nie nadążał za dźwiękiem, bo, jak już nadmieniłem, przeglądarka miała mnóstwo innych ważnych zadań do wykonania niż tylko wyświetlić półtoraminutowy filmik.

Mimo to dowiedziałem się, że po wejściu nowych przepisów, ktokolwiek zostanie złapany na przekroczeniu dozwolonej prędkości w terenie zabudowanym o 50 km/h, utraci prawo jazdy na trzy miesiące. Jeżeli w tym czasie skorzysta z pojazdu, nie mając do tego prawa, sankcja zostanie przedłużona do sześciu miesięcy. Gdyby ponownie użył pojazdu w warunkach recydywy, będzie musiał na nowo zdawać egzamin, aby odzyskać prawo jazdy.

Co z tego wynika? Po pierwsze, nie jest humanitarne zmuszanie użytkowników do korzystania z dwudziestu paru zbędnych serwisów po to tylko, żeby mogli obejrzeć krótki materiał video. Po drugie, nie jest humanitarne pokazywanie z rana (w programie „Wstajesz i wiesz”) anonimowych blondynek w purpurowych bluzkach, których usta nie nadążają za wypowiadanymi słowami. Po trzecie, dozwolone prędkości w obszarze zabudowanym to 50 km/h w dzień i 60 km/h w nocy. Jeżeli wierzyć blondynce, ustawa mówi o przekraczaniu ich o 50 km/h, czyli jeździe z prędkością 100 lub 110 km/h w terenie zabudowanym. Dla takich kierowców nie miałbym litości i zamiast zabierać im prewencyjnie prawo jazdy, skazywałbym ich od razu na trzymiesięczne przeglądanie stron internetowych.

Cezary Kruk

autoExpert 04 2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę