Cezary Kruk: Myślę, więc jestem (cz. II)

Dariusz Wójcik

Od paru lat naukowcy pracują nad technologią, która pozwoli nam sterować różnymi urządzeniami za pomocą myśli. Brzmi fantastycznie, ale nie jest to wcale takie proste.

Czytanie w myślach udaje się niektórym magikom i wróżkom. Ani jedni, ani drudzy nie mają wglądu w nasze myśli, ale są świetnymi obserwatorami. Kiedy rozmawiają z nami, śledzą nasze gesty i mimikę, częstotliwość i głębokość oddechu, poszerzanie się i zwężanie źrenic oraz wsłuchują się w naszą prędkość mówienia i tembr naszego głosu. Na podstawie tych obserwacji oraz prowadzonej rozmowy wyciągają wnioski o tym, co mogliśmy w danym momencie pomyśleć. Nie wiedzą, o czym myślimy, a jedynie odgadują to na podstawie pośrednich danych.

Podobnie będzie przebiegało sterowanie urządzeniami za pomocą myśli. Nasze myślenie aktywizuje różne obszary mózgu, powodując powstawanie w nich rozmaitych potencjałów elektrycznych. Każda kolejna myśl zmienia konfigurację tych potencjałów. Potrafimy je odczytywać z pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego lub elektroencefalografii. Podczas takiego badania lekarz nie czyta naszych myśli, a jedynie widzi zmieniającą się mapę potencjałów.

Odczytywanie myśli przez urządzenie ma polegać na tym, że będziemy musieli założyć na głowę specjalną opaskę lub czepek, a zamontowane w nich czujniki odczytają przebiegi potencjałów elektrycznych w naszym mózgu i przetłumaczą je na proste polecenia. Naukowcy przeprowadzili badania, podczas których ochotnicy wyobrażali sobie jeden spośród dziesięciu określonych przedmiotów, a urządzenie za każdym razem odgadywało, o który przedmiot chodzi. Sukces!

Teraz pracuje się nad sterowanymi myślami smartfonami, dronami, samochodami itd. Obecnie, po to aby urządzenie odczytało myśl, trzeba skupić swoją uwagę na określonym poleceniu na pięć sekund. To trochę długo, naukowcy próbują więc skrócić ten czas do trzech lub dwóch sekund.

Ze smartfonami nie ma żadnego problemu. Jeżeli coś nam nie wyjdzie, zawsze będziemy mogli spróbować jeszcze raz. Całkiem nieźle sterowanie z użyciem myśli działa w przypadku dronów, bo wystarczy do tego sześć komend: „lewo”, „prawo”, „przód”, „tył”, „góra” i „dół”. Obejrzałem film z eksperymentu przeprowadzonego w Minnesota College of Science and Engineering i efekt zrobił na mnie wrażenie. Można precyzyjnie sterować dronem z użyciem myśli – przynajmniej dopóki się go widzi. Jakby coś nam nie wyszło, w najgorszym przypadku rozbijemy wart kilka tysięcy gadżet.

Poważniejszy problem widzę w związku ze sterowanymi myślami samochodami. Pracują obecnie nad nimi naukowcy z Nankai University w Tiencinie. Docelowo takie pojazdy miałby produkować koncern Great Wall Motors. Na filmie z pierwszych testów sterowany myślami chiński SUV jedzie z wolna po placu manewrowym: raz w przód, a raz w tył.

Nie mam wątpliwości, że wolna przejażdżka po placu manewrowym w przód i w tył jest bezpieczna. Jazda samochodem wymaga jednak wielu skomplikowanych manewrów. Ponieważ poruszamy się po ulicy, wśród innych uczestników ruchu drogowego, nie wystarczy tu sześć komend, jak w przypadku drona. Nie zawsze też będziemy mieli dwie lub trzy sekundy na zastanowienie. Niekiedy trzeba reagować natychmiastowo. Sekunda zwłoki może nas kosztować zdrowie lub życie.

Zanim wsiądziemy do pierwszego samochodu sterowanego myślami, proponuję, żebyśmy wybrali się z rodziną w niedzielę do parku. Na miejscu zakładamy dzieciom opaski na oczy, kręcimy nimi tak, aby straciły orientację, a później zaczynamy sterować nimi za pomocą komend głosowych, próbując doprowadzić je do wyjścia. Przekonamy się, że nie jest to takie proste, jakby się wydawało.

Znana maksyma filozoficzna głosi: „myślę, więc jestem”. Póki technologia sterowania samochodem z użyciem myśli nie dojrzeje, a my nie upewnimy się, że sobie z nią radzimy, trzymajmy się od takich pojazdów z daleka, aby nie okazało się, że w naszym przypadku sprawdziła się maksyma: „nie myślałem, więc mnie nie ma”.

(Poprzednia część felietonu dotycząca czytania w myślach została opublikowana w autoEXPERCIE 01/2015)

 

autoExpert 04 2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę