Cezary Kruk: Stalaktyty i stalagmity

Opowiadałem ostatnio kilku osobom anegdotkę ze mną w epizodycznej roli. A oto ona... Oglądałem niedawno film „Still Alice” o wykładowczyni lingwistyki, która zapada na wczesną postać choroby Alzheimera, z Diane Keaton w roli głównej. Kiedy film się skończył, doczytałem się w napisach, że moja Diane Keaton, to była w istocie Julianne Moore. W tym momencie moi rozmówcy wybuchnęli śmiechem, ale jednocześnie bacznie mi się przyjrzeli. Pewnie zastanawiali się, czy nie mam przypadkiem wczesnej postaci choroby Alzheimera.

W istocie nigdy nie miałem pamięci do twarzy, imion i nazwisk. W Polsce da się żyć z taką przypadłością. W Ameryce byłbym skreślony.

Ludzie nagminnie mylą ze sobą ludzi, imiona, nazwiska, nazwy itd. Moja koleżanka opowiadała mi swego czasu z wyraźnym poczuciem wyższości w głosie anegdotkę o swej koleżance, która myliła Słowację ze Słowenią. Nie podzielałem jej poczucia wyższości, bo nic dla mnie nie znaczy to, czy ktoś ma atlas geograficzny w głowie. Obecnie nie trzeba nawet mieć go na półce z książkami. Wystarczy zajrzeć do Internetu, gdy akurat zainteresuje nas, gdzie leży Słowacja, a gdzie Słowenia.

Wyobrażam sobie, że sporo moich rodaków nie odróżnia województwa lubuskiego od lubelskiego. Ktoś, kto nie był ani tu, ani tam i nie ma tu czy tam żadnej rodziny ani znajomych nie musi wiedzieć, gdzie leżą te województwa.

Oczywiście Lubuskie różni się od Lubelskiego w sposób zasadniczy. Powiedzą wam to nie tylko ci, którzy tam mieszkają. Widać to też w statystykach. Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, która działa przy Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju, zbadała, jak kierowcy dbają o bezpieczeństwo własne i współpasażerów. Okazało się, że jeżeli chodzi o kwestię zapinania pasów podczas jazdy najlepiej wypadają kierowcy z Lubuskiego, bo aż 98% spośród nich zapina pasy. Na przeciwnym biegunie uplasowali się kierowcy z Lubelskiego, spośród których tylko 83% zapina pasy.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, dzieci do 12 roku życia powinny być przewożone w fotelikach. W Lubuskiem foteliki stosuje 98% kierowców, a w Lubelskiem – 85%. W tej kategorii są jednak lepsi i gorsi od wymienionych, ponieważ w Zachodniopomorskiem foteliki stosuje całe 100% kierowców, a na Śląsku – zaledwie 79%.

Co ciekawe, kierowcy niemal zawsze zapinają pasy, gdy jadą autostradami lub drogami ekspresowymi, robią to rzadziej na drogach wojewódzkich, a najrzadziej – na powiatowych. Czymkolwiek by się nie kierowali, z pewnością nie kierują się statystykami, ponieważ na autostradach i drogach ekspresowych zdarza się zaledwie 1,5% wypadków, a na jednojezdniowych, dwukierunkowych drogach lokalnych – aż 81%.

Przyczyny takich postaw kierowców mogą być różne. Po pierwsze, wolniejsza jazda drogą niższej kategorii może wydawać się bezpieczniejsza. Po drugie, prawdopodobieństwo kontroli drogowej na drodze lokalnej jest niższe niż na drogach wyższych klas. Po trzecie, poruszający się drogami lokalnymi jeżdżą często starszymi samochodami, które nie mają pasów z tyłu, a fotelik dla dziecka może wydawać się im nadmiernym lub zbytecznym wydatkiem.

W porównaniu z tymi, którzy mylą ze sobą Diane Keaton i Julianne Moore, Słowację i Słowenię oraz Lubuskie i Lubelskie, znacznie więcej jest nieodróżniających stalaktytów od stalagmitów. Pomyślmy o tym przez chwilę... Słowo „stalaktyt” zawiera rdzeń „kt”, jak „galaktyka”, a „stalagmit” zawiera rdzeń „gm”, jak „magma”. Galaktyki są nad nami, a magma – pod naszymi stopami. Proste?

Cezary Kruk

autoExpert 05 2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę