Chcieć i móc

Dariusz Wójcik

Kiedy byłem dzieckiem, moi koledzy zamierzali zostać milicjantami, a koleżanki - nauczycielkami.

Wiadomo: chłopcy lubili biegać z pistoletami na wodę, a dziewczynki uwielbiały ją lać (według słownika języka polskiego zwrot ten oznacza: «mówić za dużo, nieściśle i nie na temat»). 
Niektórzy moi rówieśnicy spełnili swe marzenia - na szczęście nie wszyscy. Współczesne dzieci mają bardziej merkantylne nastawienie do świata. Chłopcy marzą o zostaniu kierowcami Formuły 1, a dziewczynki - o byciu modelkami. Innymi słowy: interesują ich wielka sława i wielkie pieniądze. Nie wszyscy spełnią jednak swe marzenia. Niektórzy chłopcy zostaną nauczycielami, a dziewczynki - policjantkami. Tak to już w życiu bywa.
Niekiedy te dwie role się mieszają. Policja uczy zasad bezpieczeństwa, a nauczyciele strzegą porządku. I tak powinno być. Zamiast karać za wykroczenia, znacznie lepiej jest im zapobiegać. Niestety karanie jest łatwiejsze od zapobiegania. A ludzie, jak wiadomo, chętnie idą na łatwiznę.
Wyobraźmy sobie trzy hipotetyczne sytuacje:
1. Policjanci czekający pod stacją diagnostyczną kontrolują wjeżdżające pojazdy i mówią, dajmy na to: „Ma pan pękniętą tylną lampę i brakuje panu lewej wycieraczki - proszę usunąć usterki przed diagnozą, a jak pan wrzuci do puszki 5 zł, dostanie pan naklejkę «Przyjazna Policja»". 
2. Policjanci przebrani za mechaników robią przegląd samochodu na stacji diagnostycznej i mówią: „Pęknięta tylna lampa i brak lewej wycieraczki - za 50 zł przybijemy pieczątkę, jakby wszystko było w porządku".
3. Policjanci zaczajeni przed stacją diagnostyczną kontrolują wyjeżdżające pojazdy i mówią: „Pęknięta lampa i brak wycieraczki - zatrzymujemy dowód rejestracyjny i nakładamy mandat porządkowy w wysokości 300 zł".
Sytuacja pierwsza to prewencja, druga - prowokacja, a trzecia - penalizacja. Te trzy metody są wpisane w kanon działań policji. Które z opisanych zdarzeń zaszło w rzeczywistości? Rzecz jasna ostatnie. Dlatego że w tym przypadku nie trzeba drukować naklejek, ani brudzić się smarami, a wpływ do budżetu jest wysoki i natychmiastowy. Łatwizna.
Gdybyśmy zaczęli wpajać dzieciom, że trud włożony teraz zaprocentuje w przyszłości, że zamiast iść po linii najmniejszego oporu, warto zmagać się ze stawiającą opór materią, stworzylibyśmy lepszych ludzi i lepszy świat. Ale w tym celu musielibyśmy najpierw sami zaangażować więcej wysiłku i uwagi w wychowywanie następnego pokolenia. Musielibyśmy chcieć i móc.

Cezary Kruk

autoExpert 04 2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę