Podczas konferencji prasowej, którą zorganizowano 13 czerwca br. w centrum prasowym Polskiej Agencji Prasowej, omówione zostały poszczególne zmiany oraz wynikające z nich konsekwencji dla użytkowników i branży LPG. Główne zarzuty dotyczyły nowej opłaty zapasowej. Zasady jej naliczania są o wiele bardziej restrykcyjne niż w innych krajach UE, a ponadto stawki dla LPG są o wiele wyższe niż w przypadku paliw tradycyjnych. Sytuacja taka w efekcie doprowadzi do wzrostu cen LPG, a następnie do zmniejszenia wykorzystywania tego źródła energii.

Zdaniem Polskiej Organizacji Gazu Płynnego projekt ustawy w obecnym kształcie ustanawia zdecydowanie nadmierne obciążenie użytkowników gazu płynnego w stosunku do zamierzonego celu i jako taki stanowi przeszkodę w dalszym rozwoju tego sektora w Polsce.

Projekt określa m.in. trzykrotne podniesienie poziomu zapasów LPG z obecnych 30 do 90 dni średniego dziennego zużycia wewnętrznego. Według analizy kosztów opracowanej przez Ministerstwo Gospodarki w pierwszym roku funkcjonowania nowych regulacji - przyjmując stałe ceny ropy naftowej na poziomie 109,16 USD/ baryłkę oraz kurs dolara 3,237 pln - stawka opłaty zapasowej za ekwiwalent ropy naftowej powinna wynosić ok. 32,60 zł/t, natomiast dla gazu płynnego LPG wysokość opłaty według wyliczeń resortu ma wynosić aż 70,80 pln/t. W projekcie ustawy przyjmuje się jednak jeszcze bardziej niekorzystną relację opłat zapasowych, tj. maksymalnie do 60 zł/t w przypadku ekwiwalentu ropy i 160 zł/t dla LPG. Tymczasem w Unii Europejskiej wymogi te nie są tak wyśrubowane. Dla przykładu, tylko w Hiszpanii i Portugalii tworzy się zapasy LPG odpowiednio na poziomie 20 i 30 dni.