Tegoroczna edycja wystawy samochodowej AMI poświęcona była przede wszystkim ekologii. Producenci prezentowali samochody spełniające najsurowsze normy dotyczące emisji dwutlenku węgla do atmosfery.

Właściwie każdy producent w swojej targowej ofercie miał pojazd zasilany paliwem alternatywnym lub wyposażony w system hybrydowy. W związku z wprowadzeniem w wielu europejskich miastach stref, do których mogą wjeżdżać tylko pojazdy emitujące najmniej szkodliwych substancji, zapotrzebowanie na „zielone" samochody zaczyna wzrastać. Targową ciekawostką była prezentacja na stoisku Forda, gdzie pokazano modele fabrycznie wyposażone w instalację LPG. System znany w Polsce i cieszący się wielką popularnością jako zestaw do zamontowania w prawie każdym samochodzie zasilanym benzyną znalazł się na seryjnym wyposażeniu niektórych modeli tego producenta. Zapotrzebowanie na ekologię widoczne było nie tylko u wcześniej wspomnianego producenta. Peugeot prezentował miejski skuter o napędzie hybrydowym, natomiast Toyota kolejną generację protoplasty tego typu pojazdów - modelu Prius.

Targową ciekawostką jest fakt, że aktualnie samochody nie są prezentowane pod kątem osiągów czy wygody i elegancji. Wyznacznikiem stała się emisja dwutlenku węgla do atmosfery, która w prezentowanych konstrukcjach wynosiła nawet poniżej 100 gramów na kilometr.

Warsztat-części-serwis

Targi AMITEC odwiedziło ponad 50 000 osób. Trwająca 5 dni impreza przyciągnęła więcej niż zwykle bezpośrednich przedstawicieli branży motoryzacyjnej. To zaowocowało większą niż zwykle liczbą zawartych porozumień handlowych i podpisanych kontraktów. Mechanicy i pracownicy zakładów z branży samochodowej oraz części zamiennych mogli przez pięć dni zasięgać informacji o ofercie 283 prezentujących się tu przedsiębiorstw (w 2008 roku było ich 271).

W związku z silnym skoncentrowaniem się na krajach Europy Środkowej i Wschodniej targi AMITEC odnotowały wysoki udział branżowych gości z zagranicy. W tym roku, podobnie jak rok temu, 17% odwiedzających przybyło spoza granic Niemiec. Co ciekawe, 2/3 z nich (67%) musiało do Lipska przebyć dystans większy niż 100 kilometrów.

Maciej Blum