Diesle równie groźne co azbest

Pixabay
1.2.2017

Jeszcze dekadę temu, dzięki wyraźnie niższemu spalaniu od wersji benzynowych, były postrzegane jako bardziej ekologiczne. Dziś takie podejście zmieniło się o 180 stopni i to jednostki wysokoprężne znajdują się w największym ogniu krytyki, zagrażająć w dużo większym stopniu naszemu zdrowiu oraz otaczającemu nas środowisku.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznała, iż spaliny emitowane przez auta z silnikami Diesla przyczyniają się do znacznego zanieczyszczania powietrza, a jednocześnie są substancjami mocno rakotwórczymi. Taka laurka może okazać się przysłowiowym gwoździem do trumny dla diesli, które w ostatnim czasie nie mają zbyt mocnej prasy i wydaje się, że powoli nadchodzi ich zmierzch, a ich miejsce będą sukcesywnie zajmować pojazdy o napędzie hybrydowym, w tym wersje plug-in, auta elektryczne, a nieco później również samochodzy zasilane wodorowymi ogniwami paliwowymi.

Smog to nie tylko piecyki i pyły. Jeżeli mówimy o szkodliwych i odpowiedzialnych za wiele chorób nowotworowych substancjach, jak np. tlenki azotu czy cząstki stałe, to duży wkład ma tutaj transport samochodowy. Światowa Organizacja Zdrowia umieściła spaliny silników diesla na liście substancji rakotwórczych. To już nie tylko hipotezy, ale badania naukowe – podkreśla Jacek Pawlak, prezes Toyota Motor Poland i Toyota Central Europe.

Światowa Organizacja Zdrowia uznała spaliny oleju napędowego za równie szkodliwe dla zdrowia ludzi, co azbest, arsen czy gaz musztardowy i zakwalifikowała do najwyższej kategorii substancji rakotwórczych. Wedle ekspertów spaliny z silników Diesla są bezpośrednią przyczyną nowotworu płuc. Dlatego coraz więcej miast decyduje się zakazać wjazdu dla samochodów z takim napędem. Takie restrykcje zapowiedziały, m.in. Oslo, Paryż, Madryt czy Ateny.

– W Polsce w wielu miastach zanieczyszczenie przekracza wszelkie dopuszczalne normy. Warto więc podyskutować, czy także nie chcielibyśmy czegoś zmienić w zakresie transportu samochodowego, czy nie chcielibyśmy zachęcić użytkowników, żeby kupowali samochody niskoemisyjne zamiast wysokoemisyjnych. Hybrydy przykładowo emitują kilkanaście razy mniej tlenków azotu czy cząstek stałych niż silniki wysokoprężne – ocenia Pawlak.

Zmiany w strukturze sprzedaży na rynku motoryzacyjnym wymuszane są m.in. również przez regulacje unijne i coraz bardziej restrykcyjne normy emisji spalin, których realizacja będzie wymagała od producentów samochodów dużych nakładów i inwestycje w ekologiczne układy napędowe. Eksperci wskazują, że nie wszyscy producenci spełnią przyszłe wymagania UE dotyczące ilości dwutlenku węgla emitowanego przez ich auta. To może się wiązać z wysokimi karami.

Źródło: Newseria

O Autorze

autoEXPERT – specjalistyczny miesięcznik motoryzacyjny, przeznaczony dla osób zajmujących się zawodowo naprawą, obsługą, diagnostyką i sprzedażą samochodów oraz produkcją i sprzedażą akcesoriów motoryzacyjnych, części zamiennych i materiałów eksploatacyjnych.

Tagi artykułu

autoExpert 05 2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę