NIK krytycznie o badaniach technicznych i stacjach kontroli pojazdów

5.4.2017

Inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli przyjrzeli się dokładnie funkcjonowaniu systemu badań technicznych. Wyniki są zatrważające. Nawet 7 milionów aut może nie posiadać ważnego przeglądu technicznego. O tym, jakie może nieść to za sobą niebezpieczeństwo, nie trzeba chyba nikogo przekonywać.

Utrzymujący się duży napływ używanych pojazdów z zagranicy przekłada się na wiek parku pojazdów w naszym kraju. W Centralnej Ewidencji Pojazdów odnotowanych jest ok. 30 mln pojazdów, a średni ich wiek to nawet 19 lat. Jednak z szacunków branży motoryzacyjnej (po uwzględnieniu m.in. informacji o pojazdach, które od wielu lat nie posiadają polisy OC oraz ważnego przeglądu technicznego) wynika, że dane w Ewidencji mogą być zawyżone o ok. 6,7 mln pojazdów, a średni wiek pojazdów o minimum 4 lata.

Obecnie okresowym rocznym badaniom technicznym podlega ok. 15 mln pojazdów. Badania techniczne prowadzi ok. 4,7 tys. stacji kontroli pojazdów, a uprawnienia diagnosty posiada ok. 10 tys. osób. Uwzględniając błędy w CEP, ważnych badań technicznych nie ma w Polsce ponad 7 mln pojazdów.

W 2015 r. policjanci w wyniku przeprowadzanych na drodze kontroli, obejmujących tylko nieznaczny odsetek pojazdów uczestniczących każdego dnia w ruchu drogowym, zatrzymali ponad 425 tys. dowodów rejestracyjnych pojazdów, które zagrażały bezpieczeństwu ruchu drogowego, porządkowi na drodze i środowisku naturalnemu. Prawie 152 tys. spośród tych pojazdów nie posiadało ważnych badań technicznych.

Spory wpływ na taki stan rzeczy z pewnością ma również rozszczelnienie systemu dopuszczania pojazdów do ruchu drogowego. 1999 r., w związku z reformą ustrojową, przekazano zadania organizacyjno-nadzorcze z administracji rządowej (wojewodów) do jednostek samorządu terytorialnego (czyli starostów – aktualnie 380). Ponadto uprawnienia diagnosty wydawane są bezterminowo, a w 2002 r. zniesiono obowiązek odbycia przez diagnostów okresowych szkoleń. Dwa lata później przepisami ustawy o Swobodzie Działalności Gospodarczej urynkowiono działalność gospodarczą w zakresie wykonywania badań technicznych pojazdów, co przyczyniło się do powstania konkurencji pomiędzy przedsiębiorcami prowadzącymi stacje kontroli jojazdów (SKP).

Największe zastrzeżenie Najwyższej Izby Kontroli
Niemal wszystkie starostwa (19 z 21 skontrolowanych) nie przeprowadzały obowiązkowych, corocznych kontroli stacji kontroli pojazdów, bądź przeprowadzały je po terminie. W rezultacie niektóre stacje diagnostyczne funkcjonowały poza kontrolą nawet przez kilkanaście lat. Nie przeprowadzano powtórnych kontroli w SKP, które dopuściły pojazdy do ruchu, a których stan techniczny został w niedługim czasie zakwestionowany przez policję. Starostowie nie interesowali się przyczynami zatrzymywania dowodów rejestracyjnych samochodów i analizą tych przyczyn w odniesieniu do SKP (i diagnostów), w których uprzednio poddano te pojazdy badaniom technicznym.

Zdecydowana większość starostów nienależycie nadzorowała stacje kontroli pojazdów pod względem tego, czy mają odpowiednie warunki lokalowe i sprzęt do prowadzenia diagnostyki pojazdów. W stacjach tych wykonano blisko 10 tys. badań technicznych pojazdów. Starostowie, pomimo istnienia takiego obowiązku, w żadnym z tych przypadków nie wydali decyzji o zakazie prowadzenia działalności i nie wykreślili przedsiębiorcy z rejestru.

W toku kontroli NIK okazało się, że 2/3 zbadanych stacji nie spełniało wszystkich wymagań do prowadzenia badań diagnostycznych. W 27 stacjach wyposażenie kontrolno-pomiarowe było niesprawne bądź niedopuszczone do użytkowania przez właściwe organy dozoru technicznego, a w 21 stacjach stwierdzono też szereg braków w zakresie wymaganej dokumentacji.

Bezpośrednie badanie czynności wykonywanych przez diagnostów podczas kontroli 51 pojazdów wykazało, że ponad połowę pojazdów (29) zbadano nieprawidłowo – diagności pomijali szereg czynności do których zobowiązują ich przepisy lub niedokładnie je wykonywali, używali też przyrządów kontrolno-pomiarowych, które nie posiadały stosownego dopuszczenia do eksploatacji. Mimo to połowę samochodów (15) dopuszczono do ruchu.

Diagności pomimo ujawnienia w trakcie badań diagnostycznych poważnych usterek dotyczących m.in. układów: hamulcowego, kierowniczego, zawieszenia pojazdu i oświetlenia nie zatrzymywali dowodów rejestracyjnych, co jest ich obowiązkiem. Z kolei starostowie w powyższych sytuacjach nie cofali uprawnień diagnostom, co z kolei jest ich obowiązkiem.

NIK zwraca uwagę na niski odsetek badań zakończonych wynikiem negatywnym w Polsce. Odsetek badań diagnostycznych, gdzie wykryto usterki istotne lub stwarzające zagrożenie wynosi ok. 2 proc., podczas gdy w Niemczech sięga 23 proc. badań.

Źródło: NIK

O Autorze

autoEXPERT – specjalistyczny miesięcznik motoryzacyjny, przeznaczony dla osób zajmujących się zawodowo naprawą, obsługą, diagnostyką i sprzedażą samochodów oraz produkcją i sprzedażą akcesoriów motoryzacyjnych, części zamiennych i materiałów eksploatacyjnych.

Tagi artykułu

autoExpert 04 2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę