Regeneracja sie opłaca

Eurovat

Wiele warsztatów oferuje usuwanie filtrów DPF oraz katalizatorów SCR, ale całkowite pozbycie się tej części może dać efekt odwrotny do zamierzonego, skutkując spadkiem komfortu jazdy czy obniżeniem wartości pojazdu. Najskuteczniejszą od lat regenerację z gwarancją na 12 miesięcy oferuje firma www.eurovat.info.pl

Po usunięciu tych części pojazdy dymią, poza tym stają się niezgodne ze stanem oryginalnym, co może mieć konsekwencje podczas kontroli na SKP lub kontroli drogowej. A należy mieć na uwadze fakt, że coraz więcej stacji diagnostycznych zwraca uwagę na to, czy filtr cząstek stałych lub katalizator AdBlue działa poprawnie. Przywrócenie w pojeździe usuniętego katalizatora lub filtra DPF to duże koszty. W związku z tym zamiast coś usuwać, lepiej to po prostu zregenerować.

Na czym polega regeneracja?
Proces regeneracji filtra cząstek stałych w samochodzie polega na podniesieniu temperatury spalin przez dodatkowy wtrysk paliwa (DPF) lub przez obniżenie temperatury utleniania sadzy za pomocą dodatkowego utleniacza dodawanego do paliwa (FAP). Co jednak w przypadku, kiedy filtr cząstek stałych jest już na tyle zapełniony, że standardowa procedura nie pomaga? Podstawą sukcesu w tym przypadku jest wielogodzinne działanie i cierpliwa regeneracja filtrów cząstek stałych, które dopiero po wielu godzinach (czasami nawet 20) osiągają pełną sprawność mechaniczną i techniczną, przekraczającą 99 procent sprawności fabrycznej.

Nie jest sztuką wyczyścić filtr z zalegającej sadzy. Wielu myli przyczyny ze skutkami. Mechanicy myślą, że jeśli oczyszczą filtr z sadzy, to problem zniknie. Filtr zapchał się sadzą, ponieważ zaczął tracić swoje właściwości. Naprawa i czyszczenie DPF powinno być zakończone sprawdzeniem sprawności, co nosi nazwę skanowania kanalików. Istnieją przypadki, w których część ta jest w tak fatalnym stanie technicznym, że jej zregenerowanie nie jest możliwe – w takiej sytuacji wymienia się ją na nową.

Dlaczego lepiej nie usuwać filtra?

Pierwszym i najbardziej przekonującym argumentem jest niezgodność takiego działania z prawem. Ingerencja w mechanikę pojazdu jest niedopuszczalna i powinien on pozostać w takim samym stanie, w jakim go zakupiliśmy. Działanie to powoduje również, że samochód przestaje być ekologiczny dla środowiska i zdrowia innych – nie tylko uczestników ruchu. Nieprawidłowe działanie auta może nieść negatywne konsekwencje w postaci odebrania dowodu rejestracyjnego i oczywiście niespełnienie warunków dotyczących przeglądu technicznego pojazdu. Nie można również zapominać o tym, że brak filtra cząstek stałych wpływa niekorzystnie na sprawność samochodu, bowiem cząstki sadzy oraz toksyny są nieprawidłowo zatrzymywane, co może powodować w przyszłości dużo groźniejsze konsekwencje w zakresie sprawności auta.

Wiele mitów, powstających na temat filtrów i tym samym powodujących niepokój u kierowców, jest wynikiem działalności firm usuwających te moduły i nieprawidłowego diagnozowania problemu przez kierowców. Usługa usuwania DPF pojawiła się nawet w medialnych reklamach, co nie ma jakiegokolwiek związku z dbaniem o bezpieczeństwo czy komfort użytkowników aut, a jedynie ma charakter komercyjny. Na szczęście świadomość kierowców w Europie Zachodniej jest coraz większa, w związku z czym coraz częściej zaczynają oni dbać o ekologię oraz dostosowywać się do norm i zasad, związanych z prawidłowym działaniem oraz użytkowaniem pojazdu.

Dlaczego w danym samochodzie został usunięty filtr DPF?
Brak filtra cząstek stałych w samochodzie, który powinien go mieć, najczęściej ma jakieś przyczyny. Najczęstszą jest niezgodna z zaleceniami producenta eksploatacja pojazdu, na skutek czego filtr się zapełnił i zamiast go zregenerować, postanowiono go nielegalnie usunąć. Jest to rozwiązanie droższe i ryzykowne. Ale dlaczego filtr się zapchał? Gdy pojazd ma problemy z silnikiem, to jednym z pierwszych objawów jest problem z filtrem DPF, który zaczął się zapychać. Rzadszą sytuacją, ale niestety spotykaną, jest fakt, że filtr został usunięty w celu sprzedaży go na czarnym rynku.

DPF a przepisy
Przepisy homologacyjne wskazują na zakaz usuwania jakichkolwiek kluczowych elementów odpowiedzialnych za ochronę środowiska z pojazdów, które zostały w nie wyposażone. Oznacza to, że owszem – w samochodzie możemy sobie zdjąć wycieraczki albo zmienić jego kolor, ale w żadnym wypadku nie możemy pozbyć się takich komponentów, jak elementy tłumika – w tym przypadku filtr DPF, FAP czy katalizator. Przepisy homologacyjne dotyczą zwykle terytorium UE i są wpisane w dyrektywach.

Fakty i mity
Wokół filtrów DPF funkcjonuje wiele faktów i mitów, które możemy z całą odpowiedzialnością obalić. Pierwszym z nich jest popularna wymówka, że DPF to wymysł ekologów. W ten sposób próbuje się wskazać, że filtry nie mają bezpośredniego wpływu na życie człowieka, jego zdrowie, ale raczej na przyrodę, bardziej kojarzoną z ekologią. Główną intencją i zadaniem wprowadzenia filtrów cząstek stałych jest ochrona zdrowia ludności miejskiej. Niewidoczne i mikroskopijne cząstki stałe (PM) przedostają się do płuc i są odpowiedzialne za astmę oraz wiele nowotworów. Podobnymi motywami kierowali się też twórcy zielonych stref w wielu miastach Europy.

Mit numer dwa mówi, że filtry cząstek stałych to wymysł producentów, by zarabiać na ich naprawie. Jest to częste usprawiedliwienie usuwania filtra DPF z samochodu. Ale czy słuszne? Filtry cząstek stałych zostały wymuszone na producentach przez dyrektywy Unii Europejskiej i instytucje motoryzacyjne około 2004 roku. Sam filtr cząstek stałych był znany już w 1980 roku, ale nie był wprowadzany przez producentów ze względu na jego duży koszt. Ponadto, wprowadzenie przez niektóre marki filtra DPF spowodowało dla koncernów dużo problemów i przyniosło im złą sławę. Koncerny były bardzo niechętne spełnianiu nowych norm. Można to zauważyć choćby po tym, że pojazdy produkowane do państw, w których obowiązują mniej restrykcyjne normy emisji, nie są w nie wyposażone.

Trzecim mitem jest awaryjność tego urządzenia. Jednak jeśli filtr cząstek jest prawidłowo regenerowany, a pojazd dobrze użytkowany, to jedna regeneracja filtra wystarcza nawet na 200 tys. km. Ostatni przytoczony mit to fakt podwyższenia wartości pojazdu z usuniętym filtrem DPF. Ten mit też można obalić. Dziś jest już bardzo dużo świadomych użytkowników. Wielu kupujących wie, że usuwanie miało miejsce, bo prawdopodobnie w samochodzie działo się coś niedobrego z silnikiem. Jednym z pierwszych objawów złej pracy silnika lub jego niewłaściwego serwisowania (nieprawidłowy olej) może być właśnie zatkany DPF.

 Więcej informacji o filtrach cząstek stałych i ich regeneracji: www.eurovat.info.pl

Tagi artykułu

autoExpert 04 2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę