Rewolucja październikowa w SKP

TÜV Rheinland AG
16.11.2012

Badania techniczne wykonywane na stacjach kontroli pojazdów mają zapewnić bezpieczeństwo wszystkim uczestnikom ruchu drogowego. Jednak zastanówmy, się czy ostatnie zmiany, jakie zaszły w zakresie przeglądów rejestracyjnych oraz przepisów dotyczących tego obszaru, mogą zagwarantować nam to, że możemy czuć się bezpiecznie na naszych drogach.

Z perspektywy ostatnich minionych lat stacje kontroli pojazdów zostały wyposażone w linie diagnostyczne, które pozwalają w rzetelny, miarodajny, powtarzalny i prosty sposób ocenić stan techniczny badanego pojazdu. I ten fakt należy ocenić na plus, jeżeli przypomnimy sobie, że niektóre stacje do końca 2010 r. nie miały np. płyty do wstępnej oceny ustawienia kół jezdnych. Natomiast dodatkowe wyposażenie stacji kontroli pojazdów wydaje się być często zbędne na wielu stacjach. Rzadko jest ono wykorzystywane do badań i to z różnych przyczyn. Jeżeli przeanalizujemy powody nieużywania dodatkowych urządzeń na stacjach kontroli pojazdów, to wśród nich mamy: brak wiedzy na temat tego, jak wykorzystać takie urządzenia; pobieżne wykonywanie badań technicznych; niektóre urządzenia są uciążliwe w użyciu; czasem przeprowadzenie wybranych badań może być niebezpieczne.
Zajmijmy się ostatnim z przytoczonych wyżej punktów. Przykładowo: dość trudno jest przeprowadzić badanie układu hamulcowego motocykla z wykorzystaniem przystawki do badania tego typu pojazdów, jeżeli rolki hamulcowe znajdują się na kanale przeglądowym. Wówczas w wielu przypadkach brakuje podparcia dla diagnosty, co jest bardzo niebezpieczne i grozi wypadkiem. Z tego powodu hamulce motocykla są często sprawdzane poza stacją kontroli pojazdów. Ale wówczas badanie powinno być wykonane z wykorzystaniem opóźnieniomierza. I tu pojawia się kolejny problem, bo czy każdy diagnosta ma uprawnienia do kierowania motocyklem? Nie. A u nas nie ma prawnych wymagań co do tego, by takie uprawnienia miał. Inaczej ten problem wygląda u naszych zachodnich sąsiadów: tam diagnosta musi mieć uprawnienia do prowadzenia wszystkich badanych przez siebie pojazdów. A w Polsce znane są przypadki, gdy niemający uprawnień do prowadzenia pojazdów do 3,5 t diagnosta takie auta bada. Największym jednak problemem dotyczącym diagnostów wydaje się być to, że dość często zmieniają się przepisy dotyczące wykonywanych badań technicznych pojazdów, a w stosunku do uzupełniania wiedzy o nowe regulacje prawne nie ma w tym zakresie żadnych wymogów. Konieczne wydaje się więc wprowadzenie obligatoryjnych szkoleń dla diagnostów mających już uprawnienia do przeprowadzania badań technicznych.
Możemy również zastanowić się nad potrzebą i trafnością niektórych zmian w przepisach dotyczących wykonywanych badań technicznych. Przykładowo: podczas badania pojazd musi mieć tablice rejestracyjne. Jeżeli nowy właściciel pojazdu nabył pojazd sprowadzony zza granicy bez ważnych badań technicznych, to by wykonać badanie, musi udać się do wydziału komunikacji zgodnie ze swoim miejscem zameldowania. I tu pojawia się problem polegający na ścisłym przywiązaniu miejsca wydania tablic rejestracyjnych do miejsca zameldowania właściciela. Wydaje się to być co najmniej uciążliwe. Można również zastanowić się nad faktem, iż do tej pory diagności wykonywali takie badanie bez tablic i wszystkie urzędy dokonywały rejestracji pojazdów. Bo czy badanie wykonane z tablicami rejestracyjnymi jest „lepsze" od takiego z zapisem na zaświadczeniu „brak tablic"? Raczej nie. Tak naprawdę posiadanie tablic zmusi nowego właściciela pojazdu do zakupienia obowiązkowego ubezpieczenia OC.

[...]

Jacek Mandosik

Więcej o nowych regulacjach prawnych dotyczących stacji kontroli pojazdów w najnowszym „autoEXPERCIE" 11/2012.

autoExpert 04 2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę