Syrma - narodziny polskiego projektu

Syrma
26.8.2016

Przez media przewinęły się zdjęcia efektownego, sportowego auta o polskich korzeniach i tajemniczej nazwie Syrma. Jak powstał ten supersamochód i czy zobaczymy go na polskich drogach?

Historia Syrmy zaczęła się w 2014 roku, gdy włoski magazyn motoryzacyjny Quattroruote zwrócił się do Wydziału Projektowania Środków Transportu słynnego Istituto Europeo di Design w Turynie z propozycją zaprojektowania pojazdu, wyróżniającego się najwyższym stopniem bezpieczeństwa, ze szczególnym uwzględnieniem pieszych.

Wyzwanie podjęła w ramach pracy dyplomowej grupa studentów, której opiekunem był projektant Pininfariny, Luca Borgogno. Europejski Instytut Projektowania różni się tym od polskich uczelni, że nauczycielami są w nim nie etatowi profesorowie, rezydujący w murach szkoły, a profesjonaliści aktywni w zawodzie, którzy po pracy przychodzą uczyć młodych adeptów sztuki. Specyfika Instytutu polega też na tym, że stosunki między mistrzem a uczniami są koleżeńskie, wolne od hierarchii, oparte na twórczym partnerstwie.

Zespół postanowił stworzyć sportowy supersamochód, który będzie wykorzystywał najnowocześniejsze rozwiązania techniczne, by zapewnić bezpieczeństwo pieszych w sposób czynny. W przypadku tego rodzaju pojazdu ze względu na specyfikę kształtu nadwozia problemem jest szczególnie ograniczona widoczność z wnętrza ze względu na niską pozycję kierowcy i niewielkie okna. Aby zapewnić kierowcy optymalny widok otoczenia, w trzyosobowej kabinie jego fotel umieszczono centralnie z przodu. To jednak nie wszystko – zdecydowano się podejść do problemu w sposób radykalny, umieszczając na ścianach kabiny wielkie ekrany, na których wyświetlany jest obraz otoczenia pojazdu. Dzięki temu kierowca może widzieć nawet obszary, które w zwykłym samochodzie są zasłonięte przez części karoserii. Obraz na ekranach może być wzbogacony elementami rzeczywistości rozszerzonej – dodatkowymi kolorami wyróżniającymi ważniejsze obiekty, np. znajdujących się przed pojazdem pieszych, obrazem w podczerwieni itd.

Jako źródło napędu wybrano jednostkę hybrydową z podwójnie doładowanym silnikiem V6 i silnikiem elektrycznym, udostępniającą łączną moc około 900 KM, a jednocześnie spełniającą surowe wymogi ekologiczne i dzięki temu pozwalającą poruszać się w strefach miast zamkniętych dla zwykłych samochodów. Przyjęto założenie, że do prędkości 60 km/h samochód będzie się poruszał wyłącznie z bezgłośnym napędem elektrycznym, z czym wiąże się dodatkowe zagrożenie, bo piesi nie słyszą zbliżającego się auta. Dla zwiększenia czynnego bezpieczeństwa pieszych przewidziano lasery, wyświetlające na drodze linie wskazujące przewidywany tor jazdy samochodu oraz linię pokazującą, w którym miejscu jest on w stanie się zatrzymać w aktualnych warunkach. Te same lasery mogą również działać jako skaner, ostrzegający o przeszkodach czy nierównościach, które mogłyby być niebezpiecznie dla samochodu.

Nad projektem pracowało jedenastu studentów, każdy z innej części świata – z Iranu, Meksyku, Izraela, Tajwanu, Chin, Indii. Jacek Chrzanowski był jedynym Europejczykiem, chyba pierwszy raz w historii szkoły zdarzyło się, że na roku nie było Włochów.

Na początku każdy z członków zespołu przedstawił swoją propozycję, po czym wywieszone na ścianie szkice poddano dyskusji. Dalsza praca nie polegała na konkurencji – jej podstawą było wspólne wybieranie najlepszych pomysłów i ich twórcze rozwijanie. Z jedenastu projektów powstało pięć będących ich syntezą, bardziej dopracowanych, które można było doprowadzić do fazy makiet glinianych w skali 1:4. Luca Borgogno z Pininfariny jako projektant prowadzący nie podsuwał rozwiązań, a pomagał dokonywać wyborów.

Z pięciu projektów wybrano najciekawsze rozwiązania, z których powstawał jeden szkic koncepcyjny sylwetki. Następnie przyszedł czas na propozycje szczegółowych rozwiązań elementów. Powstało po około dwudziestu propozycji przodu, tyłu i innych detali, które znów zostały poddanie zespołowej ocenie, dyskusji i wyborowi.

Wbrew pozorom, bardzo ważnym szczegółem był dach – w przeciwieństwie np. do SUV-ów, dla których najważniejszy jest widok od przodu i tyłu, a dachu najczęściej w ogóle nie widać, bo jest powyżej linii wzroku, w samochodzie sportowym, takim jak Syrma o całkowitej wysokości 113 cm, dach jest bardzo dobrze widoczny.

Prace nad projektem trwały niemal rok i pod koniec coraz wyraźniej dawała się odczuć presja czasu, bo samochód musiał być gotowy na salon samochodowy w Genewie. Gdy rozpoczęło się już wycinanie bryły, trwało jeszcze projektowanie przodu. Udało się zdążyć na trzy dni przed Genewą.

Nazwa samochodu, wybrana w internetowym plebiscycie, to imię gwiazdy w konstelacji Panny – Syrma to Iota Virginis.

Źródło: Mototarget

O Autorze

autoEXPERT – specjalistyczny miesięcznik motoryzacyjny, przeznaczony dla osób zajmujących się zawodowo naprawą, obsługą, diagnostyką i sprzedażą samochodów oraz produkcją i sprzedażą akcesoriów motoryzacyjnych, części zamiennych i materiałów eksploatacyjnych.

Tagi artykułu

autoExpert 04 2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę