Chemia motoryzacyjna na bazie organicznej – trend czy konieczność?

Chemia motoryzacyjna na bazie organicznej – trend czy mus? Pixabay – nandn

Biodegradowalność i ekologiczne środki czyszczące wciąż jeszcze nie kojarzą się ze skutecznymi preparatami zwalczającymi zabrudzenia na pojazdach. Tam, gdzie mamy do czynienia z silnym osadem lub z plamami od smaru i błota, sięgamy raczej po „mocno żrące” produkty. Wierząc, że tylko one poradzą sobie z usunięciem problemów... Jednak coraz więcej kosmetyków samochodowych z tzw. sektora BIO podejmuje wyzwanie i trafia do naszych myjni.

  • Zalety chemii organicznej, asortyment oferowany przez producentów. 
  • Czy trend bycia eko utrzyma się w branży motoryzacyjnej, czy klienci docenią produkty przyjazne naturze? 
  • Myjnie parowe – czy przyjmą się w Polsce? Jak zmienia się nasz rodzimy auto detailing? 

Auto detailing lub inaczej car valeting oznacza bardzo szczegółowy proces czyszczenia, polerowania, woskowania pojazdu: na zewnątrz i wewnątrz. Paleta użytych w tym celu kosmetyków samochodowych jest więc szeroka. Wszystko po to, by osiągnąć jak najlepszy efekt czyszcząco-połyskujący.

Organiczna bez ograniczeń

Polimery, które wchodzą w skład „naturalnych kosmetyków dla samochodów” mają za zadanie zabezpieczyć dany element pojazdu przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, np. przed niekorzystnymi warunkami pogodowymi.

Polimerowa warstwa nałożona np. na gumowe części auta tworzy barierę dla cząstek kurzu i brudu, a jednocześnie pogłębia kolor powierzchni, na której „pracuje”. Spowalnia też proces starzenia uszczelek, a oponom nadaje świeży wygląd. Zaletą polimerów jest też ich hydrofobowość, czyli odpychanie cząstek wody, a więc unikanie różnego rodzaju zabrudzeń.

Przyjemny zapach preparatów z sektora chemii organicznej, a także nieobecność w ich składzie sylikonów, sprawia, że środki te stają coraz bardziej popularne i mogą być stosowane bez ograniczeń do czyszczenia dywaników, uchwytów i wszystkich tych akcesoriów, które znajdują się w bezpośrednim kontakcie z pasażerami oraz z kierowcą.

Brak sylikonu oznacza również brak tłustych osadów i smug na częściach samochodowych wykonanych z tworzywa sztucznego. Z kolei drobinki ścierne dodawane m.in. do organicznych wosków stosowanych przy lakierach samochodowych, niwelują niedoskonałości powierzchniowe:
hologramy, przebarwienia czy zmatowienia, w naturalny sposób nadając połysk karoserii.

Przy ich stosowaniu, oczywiście, zaleca się zakładanie rękawiczek ochronnych, tak jak przy wykonywaniu innych prac warsztatowo-czyszczących, jednak nie są one zagrożeniem dla człowieka i środowiska. Nie są toksyczne, z reguły nie uczulają, cechują się pełną biodegardowalnością.

Zdaniem EXPERTa

Paweł TurlejPawel_Turlej
Manager ds. Rozwoju Biznesu  
Inter-Team

Chemia motoryzacyjna na bazie organicznej – czy to moda na bycie eko czy bardziej konieczność tworzenia tego rodzaju środków, w trosce o środowisko i ze względu na wymogi prawne?

Oczekiwania konsumentów, otoczenie biznesowe, a także wymagania prawne ulegają zmianom. Producenci oraz dostawcy muszą uwzględniać ten fakt w swojej codziennej działalności. Dokładnie tak samo jest z podejściem do ekologii i zrównoważonego rozwoju w branży motoryzacyjnej. Bez wątpienia wielu konsumentów zwraca uwagę na to, jaki produkt jest eko z troski o środowisko, a nie tylko z racji mody na ekologię. Trend ten musi uwzględniać przemysł motoryzacyjny. Wiele firm wprowadza do swojej oferty produkty, które uwzględniają właśnie te oczekiwania społeczne. Dotyczy to również chemii motoryzacyjnej.

Chemia i związki chemiczne odgrywają duże role w całej branży motoryzacyjnej. Polimery oraz kompozyty, jak również materiały z recyklingu będące połączeniem inżynierii chemicznej i fizyki, wykorzystywane są coraz częściej w procesie produkcji samochodu. Biopaliwa produkowane z oleju rzepakowego czy też z etanolu służą do napędzania silników w pojazdach. Również na rynku aftermarketowym można zauważyć, iż powoli zmienia się podejście do produktów chemii motoryzacyjnej.

W tej sytuacji społeczna i ekologiczna odpowiedzialność w biznesie staje się niezwykle istotna w procesie opracowania produktów czy też budowania wizerunku danej marki. Inter-Team w swoje biznesowej działalności i ofercie produktowej również kładzie bardzo duży nacisk na ten aspekt. Pamiętając o powyższych trendach, należy też wspomnieć o zmieniającym się otoczeniu prawnym i regulacjach unijnych. Zmuszają one producentów do modyfikacji produktów na bardziej ekologiczne i bardziej bezpieczne dla konsumenta i środowiska.

Dobrym przykładem są tu płyny do chłodnic. W trosce o bezpieczeństwo użytkowników Europejskiej Agencji Chemikaliów zmieniła się klasyfikacja produktów zawierających kwas 2-etyloheksanowy (2-EHA) w roli inhibitora korozji. W praktyce od końca 2023 r. produkty zawierające ten inhibitor korozji nie mogą być powszechnie sprzedawane. Zmusza to producentów do tworzenia wyrobów, których skład jest bezpieczniejszy dla użytkowników.

Należy się spodziewać, iż tego typu regulacji będzie coraz więcej i będą one zmierzały w kierunku rozwiązań ekologicznych, bezpiecznych dla konsumentów. W tej sytuacji z czasem może pojawić się nacisk na stosowanie, na coraz szerszą skalę, produktów zawierających chemię organiczną.

SPA dla aut 

W Polsce przybywa „salonów piękności” dedykowanych samochodom, w których możemy zamówić usługi odświeżające wygląd naszego pojazdu. Troska o czyste wnętrze i błyszczącą karoserię oznaczają też zdrowsze powietrze w kabinie – dla kierowcy oraz pasażerów.

Odkurzone dywaniki, wyprana tapicerka, zabrudzenia usunięte ze wszystkich zakamarków oznaczają wyższy komfort podróży, nie mówiąc o oczywistych korzyściach estetycznych. Przybywa też firm dystrybuujących lub produkujących profesjonalny detailing na bazie składników organicznych.

W obliczu zmian klimatycznych i mocnej, wszechobecnej chemii, która zagraża naszemu zdrowiu, takie naturalne rozwiązania kosmetyczne będą z pewnością zyskiwać coraz więcej zwolenników. Zwłaszcza że uzyskany efekt: czysty pojazd wygląda tak samo, jak po zastosowaniu klasycznych środków neutralizujących brud. Różnic szukamy w składach użytych preparatów, pamiętając że wszystko co jest ropopochodne, nie pozostanie obojętne i dla nas i dla planety.

UWAGA NA GHS07!

piktogram_GHS07Niektóre preparaty z chemii nieorganicznej, dedykowane samochodom, opatrzone są tego rodzaju piktogramem. Warto wiedzieć, że oznacza on: toksyczność ostrą (uszkadza drogi pokarmowe i oddechowe już po naniesieniu na skórę, po narażeniu inhalacyjnym), działa drażniąco na naskórek, na oczy, uczula i podrażnia narządy wewnętrzne. Wdychany może wywołać skutek narkotyczny.

Poznaj skład! 

Produkty oznaczone jako label-free są bezpieczne dla człowieka – użytkownika danego preparatu i dla środowiska naturalnego. Nie zawierają bowiem alergenów, są w całości biodegradowalne. Co najbardziej szkodzi ludziom, którzy użytkują chemię motoryzacyjną?

Jeśli na opakowaniu kosmetyku dla auta aż roi się od piktogramów, to znak, że dany płyn czy spray może posiadać:

  • substancje uczulające, alergeny o różnym stężeniu,
  • właściwości żrące (uszkadzające skórę i oczy),
  • składniki podrażniające narządy wewnętrzne, w konsekwencji utrudniające oddychanie, osadzające się na organach i wywołujące różnego rodzaju schorzenia,
  • działanie mutagenne, czyli rakotwórcze, prowadzące do trwałego upośledzenia organizmu, a nawet do śmierci.

Ponadto używanie tego rodzaju chemii samochodowej oznacza też, że mamy do czynienia z środkami:

  • łatwopalnymi,
  • wybuchowymi,
  • zanieczyszczającymi trwale wodę, ziemię i powietrze.

Przy takiej liście zagrożeń, warto doradzić kierowcom poszukanie alternatyw na półce z moto-kosmetykami. Mając świadomość, że klienci mogą być nieskorzy do zmian zakupowych, ponieważ obawiają się dwóch rzeczy: że nowy produkt okaże się dużo droższy, niż ten dotąd używany i że najzwyczajniej – nie zadziała.

Jak dowodzą badania nad chemią organiczną, produkty do czyszczenia pojazdów, które mają w swoim składzie tzw. naturalne surfaktanty (a więc środki powierzchniowo czynne oparte np. na roślinnych, nieinwazyjnych bazach) tak samo skutecznie radzą sobie z silnym zabrudzeniem.

Pomimo że nie posiadają w składzie wodorotlenku sodu czy mocnych kwasów (chorowodorowego, fluorowodorowego itp.) – ze względu na duże stężenie bio ekstraktów – bardzo dobrze wykonują swoją robotę. A przy tym nie szkodzą całemu otoczeniu i cechują się naprawdę przyjemnym zapachem. W przeciwieństwie do swych ropopochodnych odpowiedników z półki sklepowej.

Zielony jak chelat 

Na portalu kwartalnika biznesowo-informacyjnego chemiaibiznes.com, w artykule „Nowoczesne naturalne i zrównoważone produkty w branży chemii samochodowej” możemy przeczytać: Kolejnym ważnym elementem nowoczesnych formulacji do automotive są komponenty biodegradowalne, a wręcz tworzenie całych biodegradowalnych receptur. Jest to kolejny trend zapożyczony z branż bliźniaczych, przykładowo z chemii gospodarczej. Często w składzie produktów typu piana aktywna lub innych produktów skoncentrowanych do mycia wstępnego widzimy w karcie charakterystyki EDTA.

Niestety EDTA nie jest biodegradowalny, dlatego też pierwszym krokiem powinno być wyeliminowanie tego surowca z formulacji i zamiana go na tzw. zielony chelat. Mimo wyższych cen pozyskania, zielone chelaty wykazują większą skuteczność w działaniu niż EDTA, co pozwala na użycie ich w mniejszej koncentracji w produkcie końcowym.

Tym samym cała receptura niekoniecznie będzie droższa w realizacji. Chelatem zielonym w produktach chemii organicznej nazywamy te elementy preparatu, które działają jak szczypce (greckie słowo chele oznacza dokładnie szczypce kraba). Chelaty mogą więc „chwycić” konkretne zabrudzenia i mocno je „trzymając”, usunąć poza czyszczony obszar. To naturalny proces chemicznego łączenia się ze sobą cząsteczek, znany w biologii od dawna, stosowany również w różnego rodzaju lekach i terapiach leczniczych. Jak można się przekonać – działa on również w auto detailingu.

Przykłady spod EKO lady 

Trend by stopniowo przechodzić na chemię organiczną, stosowaną do pielęgnacji samochodów, będzie się utrzymywał. W ofertach salonów czyszcząco-myjących są już pakiety 100% naturalne, które za punkt honoru stawiają sobie niezatruwanie środowiska detergentami i używanie samych naturalnych środków. Łagodnych dla auta i dla świata.

Jakie preparaty wpisujemy w ten sektor kosmetyczny?

  • Szampony i woski do mycia pojazdów, polerujące lakier karoserii. Mają za zadanie usunięcie wszystkich mikrozabrudzeń pochodzenia mechanicznego i tych będących efektem działania czynników atmosferycznych. Popularne w tym dziale będą produkty 2w1, czyli jednocześnie myjąco-chroniące.
  • Impregnaty do tapicerki w postaci pianek, które rozprowadza się na kanapach i fotelach samochodowych. Zadaniem tych kosmetyków jest ochrona obicia przed wchłanianiem wilgoci, a także jego odświeżenie, nadanie miękkości tapicerce tekstylnej oraz gładkości w wypadku materiałów skórzanych.
  • Dressingi na deskę rozdzielczą – po ich rozprowadzeniu kokpit odzyskuje kolor, a drobne rysy powierzchniowe zostają skutecznie zamaskowane. Są też preparaty antystatyczne, które na dłuższy czas „odpychają” kurz.
  • Chemia na bazie organicznej do konserwacji poszczególnych części samochodu: smary, płyny do chłodnic, płyny eksploatacyjne, dzięki którym auto zachowuje sprawność i (gdy posłużymy się nomenklaturą kosmetyczną) swoistą świeżość użytkową. W dodatku bliską ideom ekologicznym.

Czy inwestować w myjnię parową?

Chemia organiczna dedykowana myjniom ekologicznym to stosunkowo nowy sektor w branży motoryzacyjnej. Pierwsze tego rodzaju punkty, przyjazne środowisku, w których można było doszorować samochód przy użyciu „zielonych specyfików” powstały w Australii, w latach 90.

Na początku eko-myjnie działały całkowicie bez wody, obecnie dąży się do ograniczenia tego zasobu, na rzecz płynnych kosmetyków samochodowych, których po zastosowaniu nie trzeba obficie spłukiwać. W Polsce podobnym punktom usługowym trudniej jest zaistnieć – wszystko ze względu na odmienne od australijskich warunki pogodowe.

Myjnie parowe czy też eko myjnie częściej przyjmują się w cieplejszych krajach Europy. A także tam, gdzie większość zabrudzeń na samochodach stanowią warstwy kurzu a nie błota.

Organiczne mycie bowiem, niekiedy, nie radzi sobie z dużym osadem. Takie ekologiczne jednostki czyszczące mają jednak swoje plusy: ze względu na nieskomplikowane urządzenia używane do pracy, mogą być instalowane na parkingach podziemnych, w pobliżu supermarketów – nie hałasują tak jak tradycyjne myjnie, nie unosi się też wokół nich specyficzny zapach chemii dedykowanej motoryzacji.

Źródło: Materiały redakcyjne

Tagi artykułu

autoExpert 04 2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę